Nr 28 (110)
z dnia 12 października 2004
powrót do wydania bieżącego
zapraszamy | przeglądy prasy | konkursy | autorzy | archiwum
Klara Kopcińska
„Foyer” jest czymś w rodzaju popularnego magazynu o teatrze i chwała mu za to; dobrze też, że nasz rynek prasowy dojrzał do tego rodzaju tytułu, ale moja pasja teatralna minęła bezpowrotnie w połowie lat 90., w samym środku kryzysu tego medium, po tym, jak pewien krytyk upodobał mnie sobie jako osobę towarzyszącą mu podczas oglądania kolejnych premier.
Robert Ostaszewski
Niektóre numery kwartalnika „Ha!art” przypominają wieloskładnikowe sałatki z restauracji eksperymentującej ze „smakami świata”. Tak jest w przypadku najnowszego, osiemnastego numeru krakowskiego pisma, w którym znaleźć można między innymi materiały dotyczące poezji religijnej, literatury niemieckiej, kina campowego, twórczości Joanny Salamon i Mariana Pankowskiego.
Agnieszka Kozłowska
Oczywiście ekran monitora nie pozwala w pełni doświadczyć kontrastu, z jakim soczysta czerwień liter odcina się od czarnego tła, na którym w nakładających się liniach płyną wyrazy-nazwy szczegółów anatomicznych ludzkiego ciała. Skan nie oddaje jeszcze jednej rzeczy, na którą od razu zwraca się uwagę, trzymając numer przed oczyma. Mamy bowiem do czynienia z tryptykiem: zeszyt przecięty jest w dwóch trzecich, dzięki czemu powstają dwa skrzydła otwierające się na zewnątrz.
Bernadetta Darska
Bardzo łatwo uznać jakiś temat za zamknięty, trudniej dostrzec nowe oblicze czegoś, o czym pozornie powiedziano wszystko lub prawie wszystko. Zderzenie przeciwieństw – dwóch różnych światopoglądów, idei, światów intryguje nie od dzisiaj, fakt, dopóki jednak konfrontacje takie mogą powiedzieć coś nowego o nas samych, warto się nimi zajmować. Najnowszy, październikowy numer „Odry” zdaje się podążać tym właśnie tropem…
Katarzyna Wajda
W tym zestawie – co mnie cieszy, bo to również mój ulubiony film Formana – pojawia się także Pali się moja panno – według reżyserki trudno znaleźć równie komiczną i zarazem okrutną kwintesencję czeskości. Holland wyznaje, że kusiło ją, by ten film opisać, ale uznała to za syzyfową pracę, bo w Pali się moja panno „prawdziwa treść i nieodparty komizm wyrażają się w każdym szczególe, kadrze, postaci”. Czyż nie jest to najpiękniejszy komplement, jakim jeden mistrz może obdarzyć drugiego?
buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt