Nr 28 (75)
z dnia 12 października 2003
powrót do wydania bieżącego
 
  przegląd prasy       
   

BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA...
O femme fatale i innych mitach
     
   

     Nieważne, czy Marlena Dietrich była dobrą aktorką czy nie – dziś jej aktorskie umiejętności nie mają większego znaczenia, bo od dawna jest zjawiskiem, ikoną, przykładem mitotwórczej siły kina. Zdjęcie słynnego filmowego wampa widnieje na okładce najnowszego „Kwartalnika Filmowego” (nr 41- 42) zatytułowanego Mit i film. Teksty składające się na tę edycję odzwierciedlają wielość możliwości, jakie daje tytułowe połączenie. I tak są tu eseje pokazujące jak kino wykorzystuje starożytne wątki (Andrzej Michalski Pogarda – obecność bogów), tworzy własne mity (Piotr Kletowski Sam Peckinpah – krwawy moralista) albo powraca do toposów w rodzaju zagadki nieśmiertelności (Iwona Kolasińska Filmowe wizje źródeł mitu o Frankensteinie czy Maria Magdalena Gierat Truman, czyli prawdziwy człowiek). Jako że – jak we wstępie pisze redaktor naczelna Teresa Rutkowska – mity m.in. dają nam poczucie tożsamości, postanowiłam bliżej przedstawić teksty traktujące o mitach, których bohaterkami są – w różnym tego słowa znaczeniu – silne kobiety.
      Alicja Helman w swoim eseju Zrozumieć Medeę. Filmowe portrety bohaterki przytacza różne interpretacje opowieści o czarodziejce z Kolchidy, w tym także dramatu Eurypidesa, który posłużył jako inspiracja trzem reżyserom – Pier Paolo Pasoliniemu, Larsowi von Trierowi i Julesowi Dassinowi. Trzy filmy – trzy różne wizerunki. I tak u Pasoliniego Medea, grana przez samą Marię Callas, jest boginią, dzięki której niedojrzały Jazon mógł się stać herosem, dlatego jej zemsta nie jest zemstą zwykłej kobiety. Istotna w tym kontekście jest scena dzieciobójstwa, a właściwie jego przygotowanie, gdy bohaterka spokojnie bierze do ręki nóż – nie jest to zbrodnia w afekcie, tylko, co podkreśla autorka, rodzaj rytuału, dzięki któremu dzieci będą mogły przejść od świata śmiertelników do świata bogów. Słynną divę chciał też ponoć zaangażować do swojego filmu duński reżyser Carl Theodor Dreyer – do realizacji nie doszło, został tylko scenariusz, który stał się inspiracją dla von Triera. Jego Medea jest hołdem złożonym wielkiemu poprzednikowi, co nie oznacza ścisłego trzymania się tekstu Dreyera, choć punkt wyjścia jest ten sam: odejście od mitologii, pokazanie bohaterki jako kobiety, która w wyniku pewnych zdarzeń decyduje się na dzieciobójstwo. U von Triera Medea nie ma nic z posągowości Callas, to postarzała, wręcz brzydka kobieta, podobna do tych z filmów Dreyera. I, tak jak one, jest pozbawioną praw ofiarą świata rządzonego przez mężczyzn, która jednak zdobywa się na bunt. Helman podkreśla, że scena owego krwawego wyzwolenia, wiążącego się przecież z cierpieniem kobiety, jest najbardziej przejmująca: o ile w scenariuszu Dreyera Medea podaje dzieciom truciznę, układa je do snu i śpiewa kołysankę, o tyle u von Triera synowie zostają powieszeni, co jest tym bardziej poruszające, że starszy chłopiec, mając świadomość, że los musi się dopełnić – pomaga powiesić brata i sam zakłada sobie pętlę na szyję. Z kolei w filmie Dassina, którego akcja rozgrywa się współcześnie, są trzy postaci Medei: jedna to postać z dramatu Eurypidesa, który ma być wystawiony, a główną rolę gra wielka gwiazda teatru Maya. Aktorka, szukając inspiracji, spotyka się z Brendą, nazwaną przez prasę współczesną Medeą po tym, jak, porzucona przez męża, zabiła trójkę swoich dzieci. Konfrontacja kobiet sprawia, że aktorka też odnajduje w sobie Medeę, zaś historia Brendy pokazuje, że dramat odrzucenia może stać się udziałem również zwykłych kobiet, a nie tylko bogiń. Autorka zaznacza, że żaden z filmów nie jest jednoznaczny, jednakże na końcu, cytując Rollanda – „Nie jest się dobrym, kiedy się kocha” – wskazuje trop, którym być może powinno się podążać, by zrozumieć Medeę, zrozumieć, ale nie naśladować.
      Problemów wynikających ze zbyt mocnej, zaborczej miłości nie ma za to femme fatale, kobieta zła, bo nie odczuwa takich emocji, w ogóle nie jest człowiekiem, tylko – jak zaznacza w tytule swojego tekstu Zofia Hadamik – bytem fantazmatycznym, wytworem męskiej wyobraźni. Jej esej jest bardzo ciekawym zapisem tego, jak femme fatale, od czasów romantyzmu począwszy (choć pojawia się już w Biblii) staje się jedną z ulubionych bohaterek literatury, malarstwa, a później filmu – zawsze zła, niebezpieczna, ale pożądana, świadoma własnej siły płynącej z seksualności, nieuchwytna. Autorka analizuje najsłynniejsze wcielenia złych kobiet, wampów jak Theda Bara, Louise Brooks, Marlena Dietrich (głównie w filmach Sternberga) czy Barbara Stanwyck i inne bohaterki film noir, pokazując, że obrazy z ich udziałem bardzo dużo mówią o męskiej psychice. Szczególnie zastanawiają wnioski, jakie wysnuwa autorka na podstawie współczesnych filmów z femme fatale, takich jak Nagi instynkt czy W sieci: rywalizacja płci sprawia, że ujednolicają się role mężczyzn i kobiet, on staje się obiektem pożądania, ona – władczynią spojrzenia. Co prawda autorka tytuł podrozdziału – kryzys męskości – opatruje znakiem zapytania, ale najwidoczniej rewolucja już się dokonała – ciekawe tylko, kogo pożre najpierw.
      Baśnie uczą dziewczęta strachu i są nośnikami ideologii patriarchalnej – twierdzą feministki. Nic zatem dziwnego, że pisarki takie jak Angela Carter wykorzystują motywy znanych historii, by opowiedzieć całkiem inną bajeczkę. Urszula Abucewicz w swoim tekście O Czerwonym Kapturku zjadającym wilka, skupia się na konkretnym przykładzie – opowiadaniu Carter Towarzystwo wilków i filmie Neila Jordana opartym na nim (reżyser wykorzystał też nowelkę Piotruś i wilki). Choć adaptacja filmowa nie jest wierna, to w obu przypadkach mamy opowieść o przemianie bezbronnej dziewczyny w odważną, dojrzałą kobietę, która nie boi się wilka – w opowiadaniu potrafi go przemienić w delikatne zwierzę i zasnąć między jego łapami, a na ekranie wręcz odkrywa bestię w sobie. Bardzo cenię twórczość Angeli Carter, pozostaję też pod urokiem filmu Jordana, jego niesamowitej atmosfery, jednak najbardziej podoba mi się to, że w obu wersjach baśni nie pojawia się żaden leśniczy czy drwal, nie ma rozpłatania brzucha – ekologia i tryumf siły kobiecości. Tylko babci żal...
     





wersja do wydrukowania

zobacz w najnowszym wydaniu:
Może się zacznie robić ciekawie…
Ukąszenie popowe
Co myśli dziewczyna, która unosi sukienkę?
„Dlatego” bardziej „Tylko Rock”
Rokendrol w państwie pop
KAKTUS NIE Z TEJ CHATKI
POTOP POP-PAPKI
WIĘCEJ NIŻ DWA ŚWIATY
Czas kanibalów
Przystanek „Paryż”
Spodziewane niespodzianki
Złudny i niebezpieczny
Faszyzm czai się wszędzie
OD KOŃCA DO POCZĄTKU
O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
Dreptanie wokół czerwonej zmory
Rozkoszne życie chełbi
Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
Zielono mi
Roczniki siedemdziesiąte?
Od rytuału do boiska piłkarskiego
O potrzebie rastryzmu
Sen o Gombrowiczu
Pozytywnie
Manewry z dźwiękami
Kochajmy zabytki (czasopiśmiennictwa) – tak szybko odchodzą
Co tam, panie, na Litwie?
Literatura – duch fartowny czy hartowny?
Nostalgiczne klimaty
Wyostrzony apetyt
Szanujmy wspomnienia
Papier kontra ekran
Nie zagłaskać poety
Papier czy sieć?
Rutynowe działania pism fotograficznych
Papiery wartościowe
Kolesiowatość
MODNA MUZYKA NOSI FUTRO
Semeniszki w Europie Środkowo-Wschodniej
Zimowa trzynastka
Popkultura, ta chimeryczna pani
Patron – mistrz – nauczyciel?
Rita kontra Diana
Słodko-gorzkie „Kino”
O produkcji mód
Gorące problemy
GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
Bigos „Kresowy”
W TONACJI FANTASY Z DOMIESZKĄ REALIZMU
KRAJOBRAZ MIEJSKI
Z DOLNEJ PÓŁKI
KINO POFESTIWALOWE
MATERIALNOŚĆ MEBLI
ŹLE JEST…
NOSTALGIA W DRES CODZIENNOŚCI UBRANA
MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
JAZZ NIE ZNA GRANIC
WIDOK ŚWIATA Z DZIEWIĄTEJ ALEI
KINO I NOWE MEDIA
PO STRONIE WYOBRAŹNI
AMERYKAŃSKIE PSYCHO
CZEKAJĄC NA PAPKINA
MUZYKA, PERWERSJA, ANGIELSKI JĘZYK
SZTUCZNE CIAŁA, CIAŁA SZTUKI
IKONY, GWIAZDY, ARTYŚCI
MÓWIENIE JĘZYKIEM TUBYLCÓW
CZAS OPUŚCIĆ SZKOŁĘ
MAŁA, UNIWERSALNA
Baronowie, młodzi zahukani i samotny szeryf
ROZBIĆ CODZIENNOŚĆ, ALE NAJPIERW JĄ WYTRZYMAĆ
TECHNO, KLABING, REKLAM CZAR
NASZE ULICE
Z SOPOTU I Z WIĘCBORKA
KRAJOBRAZ PO GDYNI
O TZW. WSZYSTKIM – W „POZYTYWNYM” ŚWIETLE
KOMPUTER DO PODUSZKI?
NA USŁUGACH CIAŁA
WALLENROD Z KOMPLEKSAMI
PARADA STAROŚCI
INKOWIE A SPRAWA POLSKA
CZAROWNYCH CZAROWNIC CZAR
POSZUKIWACZE ARCHITEKTURY OBIEKTYWNEJ
2002 W KINIE
GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
Widoki z pokoju Morettiego
NIE REWOLUCJA, CHOĆ EWOLUCJA
CZAR BOLLYWOODU
ALMODOVAR ŚWINTUSZEK, ALMODOVAR MORALISTA
NIEJAKI PIRELLII I TAJEMNICA INICJACJI
W BEZNADZIEJNIE ZAANGAŻOWANEJ SPRAWIE
GANGSTERZY I „PÓŁKOWNICY”
WYRODNE DZIECI BACONA
CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
BYĆ JAK IWASZKIEWICZ
MŁODY INTELIGENT W OKOPIE
O PRAWDZIWYCH ZWIERZĘTACH FILMOWYCH
JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
ZJEŚĆ SERCE I MIEĆ SERCE
DON SCORSESE – JEGO GANGI, JEGO FILMY, JEGO NOWY JORK
PONIŻEJ PEWNEGO POZIOMU… ODNOSZĄ SUKCES
ANTENOWE SZUMY NOWE
BOOM NA ALBUM
O BŁAZNACH I PAJACACH
EKSPRESJA W OPRESJI
BARIERY DO POKONANIA
UWAŻAJ – ZNÓW JESTEŚ W MATRIKSIE
NATURA WYNATURZEŃ
ZABAWNA PRZEMOC
DLATEGO RPG
WIEKI ALTERNATYWNE
CZARODZIEJ MIYAZAKI
DYLEMATY SZTUKI I MORALNOŚCI
WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU
MUZA UKRYTA I JAWNE PRETENSJE
BO INACZEJ NIE UMI…
PORTRET BEZ TWARZY
BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)
MODLITWA O KASKE
ZA KAMERĄ? PRZED KAMERĄ?
CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
TORUŃSCY IMIGRANCI
OFFOWA SIEĆ FILMOWA
Z GAŁCZYŃSKIM JAK BEZ GAŁCZYŃSKIEGO
KONFERANSJERKA
CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
BERLIŃSKIE PRZECHADZKI
GRY WOJENNE
WYDZIELINY NADWRAŻLIWOŚCI
ŚMIERĆ ADAMA WIEDEMANNA (polemika)
MIĘDZY MŁOTEM A KILOFEM
DEMONTAŻ ATRAKCJI
POPATRZEĆ PRZEZ FLUID
W CIENIU ZŁOTYCH PALM
3 X L – LIBERATURA, LESBIJKI, LITERNET ALBO LOS, LARUM, LITOŚĆ
(a do tego: pracy precz!)
WSZYSCY Z HRABALA
NA CZYM GRASZ, CZŁOWIEKU?
FILM W SZKOLE, SZKOŁA W FILMIE
MARTWA NATURA Z DŹWIGIEM
ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW
CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
DALEKO OD NORMALNOŚCI
NIE-BAJKA O ODCHODACH DINOZAURA
ŁYDKA ACHILLESA
DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
LIBERACKI SPOSÓB NA ŻYCIE
PRORADIOWO, Z CHARAKTEREM
KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
KRAKOWSKIE FOTOSPRAWY
PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
CZAS GROZY
KOMU CYFRA?
APIAT’ KRYTYKA
NASZA MM
UWIERZCIE W LITERATURĘ!
W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
ZA GÓRAMI, ZA DECHAMI…
FRAZY Z „FRAZY”
TARANTINO – KLASYK I FEMINISTA?
UTRACIĆ I ODZYSKAĆ MATKĘ
WIELE TWARZY EUROCENTRYZMU
IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?
NIEPOKOJE WYCHOWANKA KOMIKSU
I FOTOGRAFIA LECZY
STANY W PASKI
MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
POŻYTKI Z ZAMKNIĘTEJ KOPALNI
CZACHA DYMI...
DYSKRETNY UROK AZJI
PODZIELAĆ WŁASNE ZDANIE
FORUM CZESKIEGO JAZZU
NADAL BARDZO POTRZEBNE!
KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
PIĘKNE, BO PRZEZROCZYSTE
DEKALOG NA BIS
SPAL ŻÓŁTE KALENDARZE
WYBIJA PÓŁNOC?
A PO KAWIE SADDAM
TRZECIE OKO
ANGLIA JEST WYSPĄ!
CO W ZDROWYM CIELE
CHASYDZKI MCDONALD JUDAIZMU?
PEJZAŻE SOCJOLOGICZNE
SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA
PASJA
KOGO MASUJĄ MEDIA?
DWAJ PANOWIE A.
NOWA FALA Z ZIARENEK PIASKU
ULEGANIE NA WEZWANIE
BERLIN PO MURZE
I WCZORAJ, I DZIŚ
MOJE MIASTO, A W NIM...
WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
TYLKO DLA PAŃ?
TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!
NIE TAKIE POPULARNE?
FOTOGRAF I FILOZOF
MODNIE SEKSUALNA RITA
KONTAKT Z NATURĄ KOLORU
MATKI-POLKI, PATRIOCI I FUTBOLIŚCI
POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI PO HUCULSKU
NARODZINY SZPIEGOSTWA
ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI
„KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
MADE IN CHINA
Proza pedagogicznych powikłań
„NIE MA JUŻ PEDAŁÓW, SĄ GEJE”
MY, KOLABORANCI
zobacz w poprzednich wydaniach:
GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
O potrzebie rastryzmu