nr 11 (261)
z dnia 20 października 2010
powrót do wydania bieżącego
zapraszamy | wybrane artykuły | teraz o... | autorzy | archiwum
Margaret Amaka Ohia
Studium choreografii na kamerę (A Study in Choreography for Camera) było pierwszą zamierzoną próbą stworzenia pomostu pomiędzy sztuką tańca a medium filmowym. Reżyserka, posługując się techniką montażu i zdjęć, poszukiwała nowych dróg zrozumienia istoty ruchu. Jej celem było zbadanie schematów choreograficznych w nowych kategoriach przestrzennych. Bohater etiudy, Talley Beatty, który swoje taneczne umiejętności rozwijał m.in. pod okiem Marty Graham, porusza się w przestrzeni wyznaczonej przez własne ciało. Jednocześnie wykracza poza kadr – przekracza otaczający go świat przyrody i architektury. Typowa dla filmu eksperymentalnego nielinearna poetyka miejsca wyraża się tutaj w płynnych przejściach między scenerią lasu a świątynią.
Grzegorz Tomicki
Bo czyż można odpowiedzialnie stwierdzić, że naprawdę istnieje taki Jacques Lacan, że istnieje Slavoj Žižek we własnej osobie – to jest jako „akademicka gwiazda rocka” – skoro postrzegamy ich wyłącznie wirtualnie, jako projekcje naszych o nich wyobrażeń? Albowiem nikt nie zna takiego Jacques’a i takiego Slavoja, jakich znam ja. A i ja, z biegiem lekturowych doświadczeń, znam ich coraz inaczej, choć całkiem możliwe, że wcale nie lepiej. Bylibyż istnieli jako ten stosunek seksualny, czyli nie istnieli wcale (ewentualnie jako owo „oparcie”)?
M.K.E. Baczewski
Niech będzie mi wybaczone, co wybaczone być może, co zaś podpada pod główny paragraf, niechaj mi pozostanie dozgonnym brzemieniem. By wyłuszczyć prawdziwy sens owej zgryźliwej anegdoty z browarem w tle, odwołam się do paradoksu. Autorytet niczym się nie różni od innych ludzi. To inni ludzie różnią się od autorytetów. Tym samym porywanie się na czyny względem banalnego produktu fermentacji chmielowej zyskuje następującą interpretację: piwu może i wszystko jedno, kto po nie pójdzie, nie jest to wszakże obojętne temu, kto się po nie udaje.
M.K.E. Baczewski
O wiele bardziej pouczająca będzie dla nas historia Tyrezjasza, legendarnego wieszczka z Teb. Grecki mit powiada, że tenże mąż, pod wszelkimi innymi względami wróżbita i besserwisser, miał zachodzić w głowę co do jednej kwestii. Spędzał mu mianowicie sen z powiek problem parytetu, równouprawnienia płci in statu flagranti, ewentualnej ekwiwalencji wrażeń przejawiających się w momencie obłapki. Słowem, uczony nasz chciał wiedzieć, która z dwóch płci odczuwa większą rozkosz podczas kopulacji.
buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt