nr 17 (219)
z dnia 5 września 2008
powrót do wydania bieżącego
zapraszamy | wybrane artykuły | przeglądy prasy | autorzy | archiwum
Michał Choptiany
W porównaniu do tego, co publikowano w „Ha!arcie” jeszcze trzy lata temu, najnowszy numer 27. (spóźniony o przeszło sześć miesięcy, a datowany jeszcze na rok 2007!) wypada strasznie blado i nijako, a ten stan traktuję albo jako moment przesilenia wynikający z faktu, że redaktor naczelny i główny animator pisma, Piotr Marecki, przesiadł się do „Krytyki Politycznej”, albo też jako świadectwo całkowitego zmierzchu pisma, które już wkrótce nie będzie miało zbyt wiele do zaoferowania. To chyba zwykły los czasopism tego rodzaju − rozbłyskują i gasną, jeśli pomysły się wyczerpują.
Grzegorz Wysocki
Wszystkie odpowiedzi na ankietę, choć ułożone alfabetycznie, a więc bez odgórnej sugestii, które z tych tekstów są istotniejsze i „poprawniejsze”, czyta się z wypiekami na twarzy, jakby trzymało się w ręku – proszę wybaczyć porównanie – kryminał. Oczywiście, nie miejsce tutaj na przybliżenie poszczególnych stanowisk, ale skoro jesteśmy już przy gatunku sensacyjnym, warto się pochylić także nad Zdradzoną rewolucją Tomasza P. Terlikowskiego, który nie tylko nazywa rewolucję seksualną niewypałem, ale oskarża ją o pozostawienie po sobie... zgliszcz i milionów trupów („Więź” 7-8/2008).
Anna Ryguła
Już teraz zastanawiam się nad czym innym. Czy Alexandra Fly (o której więcej we „Fragile” nr 1/2008) wykupiła bilet na dziewięciogodzinny lot linii Continental z Berlina do Nowego Jorku tylko po to, by pokazać się pasażerom w stroju ze szmacianych wagin? Mam nadzieję, że jej performance zdarzył się przy okazji lotu, ale nie był jego przyczyną. Jeśli chciała sprawdzić prawdziwe reakcje żywych ludzi i wszcząć umoralniającą rozmowę, dlaczego nie wybrała się po prostu w swoim performance’owym stroju do osiedlowego warzywniaka?
Agnieszka Wróbel
Warto zwrócić uwagę na tekst Piotra Zwierzchowskiego, Najbardziej przerażająca jest bezsilność, czyli »Dług« i »Funny Games« („Kwartalnik Filmowy” nr 61/2008). Doświadczenia bohaterów tych dwóch filmów wizualizują powszechne lęki widzów. Są one, jak podkreśla Zwierzchowski, „nie tylko” filmami, nie zapewniają bowiem oczyszczającego uczucia ulgi, że przed chwilą, w kinie, oglądaliśmy jedynie zmyśloną fabułę. Wynika to z faktu, że, by posłużyć się słowami autora, „coraz częściej lęk nie przychodzi nocą, nie wtedy, kiedy jesteśmy gotowi na zmierzenie się z nim, ale atakuje w słonecznym blasku”.
buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt