|
|
Czym bowiem, tak na chłopski, nieuczony rozum, był walenrodyzm? Pułapką pochopnej antropomorfizacji postawy zwierzęcej, kiedy toto drapieżne i złe, grzbiet wygina, kiedy warczy, kiedy gryzie „pana” w rękę? Czy zezwierzęceniem postawy człowieczej, kiedy toto dobrze ułożone i cywilizowane dopuści się zdrady — stanu, ojczyzny, strzeli uciekającemu w plecy? Walenrodyzm to na pewno zamach na honorem usakralizowaną postawę szlachetnego wojownika.
|
|
|