Nr 17 (28)
z dnia 12 czerwca 2002
powrót do wydania bieżącego
 
przegląd prasy | wybrane artykuły | autorzy | archiwum     
 

Obnażalstwo przemysłowe
   
Tomasz Szlendak

   
   
Czasy mamy jakieś ekshibicjonistyczno-masturbacyjne. Najmodniejsi z nas uprawiają jedno i drugie naraz, masturbując się na widoku publicznym ku uciesze gawiedzi. Spokój intymnego zacisza przejadł się bowiem supermarketowej tłuszczy i kolorowe telewizory - gdzie okiem sięgnąć - wypełniły się prezentacjami błahych pseudo-żywotów, wydepilowanych lub, przeciwnie, owłosionych kadłubów i brudnych skarpet obywateli szaraków. Obywatele szaracy, we wszystkich krajach rozwiniętego kapitalizmu, zapragnęli być na widoku. Bardzo, ale to bardzo zapragnęli być oglądani. Do niedawna pragnienie to - choć oczywiście nie w tak masowej skali - nie dziwiło jedynie psychiatrów zajmujących się dewiacjami seksualnymi i co poniektórych socjologów, którzy badali przemiany w zakresie obyczajowości seksualnej w świecie zachodnim.



 
    Wojna z ludzką twarzą

Krzysztof Cibor

   
   
Od kilku wojen podkreśla się coraz mocniej tezę o znaczeniu mediów we współczesnych konfliktach zbrojnych. Nie bez przyczyny, gdyż ekran jest właściwie jedyną linią frontu istniejącą w tych glokalnych wojnach. Telewizja miała być przyczyną klęski w Wietnamie i sukcesu w Zatoce. Media, które na co dzień oskarżane są o odrealnianie (czy też u-hiper-realnianie) świata, w przypadku wojny są jedynym twardym gruntem. Jedynie w telewizji możemy zobaczyć prawdziwe oblicze wojny.