|
|
Nie ma i nigdy nie było przypadków ludożerstwa; po eseju Waldemara Kuligowskiego Antropologia wobec antropofagii („Czas Kultury” 2001, nr 4), demitologizującym legendę dzikich pożerających białych przyjezdnych, nikt co do tego wątpliwości mieć nie może. Po przeczytaniu numeru wiemy też, że nie wszystko, co w książkach kucharskich, nadaje się do zjedzenia, a nawet dowiadujemy się, że czasami do zjedzenia nadaje się to, co książki kucharskie skrzętnie pomijają. O tym ostatnim przewrotnie informuje nas Charlie Citron w swoim manifeście Niech kulturalni kanibale jedzą koszule!
|
|
|
|
|
„Tylko Rock” i „Dlaczego” umieścić można po tej samej stronie barykady. A barykadują się ci, którzy chcą jakoś przetrwać potop pop-papki, nie poddać się powszechnemu prawu popu. „Tylko Rock” wydaje się być pismem skierowanym również do opornych, a „Dlaczego” prezentuje pop-asortyment kategorii „cool” i kusi jak komoda o wielu niedomkniętych szufladach. W jednej z szuflad jest muzyka.
|
|
|