Nr 35 (82)
z dnia 22 grudnia 2003
powrót do wydania bieżącego
 
wybrane artykuły | przegląd prasy | autorzy | archiwum     
 

CO W ZDROWYM CIELE
   
Katarzyna Wajda

   
   
Kult ciała, czyli Leni Riefenstahl, to esej mniej skupiony na twórczości niemieckiej reżyserki, a bardziej na niej jako prekursorki fitness i body building, choć te sfery – jak pokazuje autor – przenikają się. Na początku była gimnastyka, do której Leni zachęcał ojciec i to na długo zanim sport stał się narzędziem nazistowskiego wychowania. Potem był taniec – też raczej jako wyczyn niż sztuka. I free climbing, czyli wspinaczka bez asekuracji, jaką reżyserka uprawiała nie znając jej dzisiejszej nazwy. Swoje umiejętności alpinistyczne (z aktorskimi było gorzej) wykorzystywała w filmach górskich realizowanych przez Arnolda Fancka, reżysera, ale przede wszystkim kierownika alpejskich eskapad. Legendarna jest opowieść o tym, jak Fanck, chcąc nakręcić scenę schodzenia lawiny, przywiązał aktorkę do skały i spokojnie filmował, podczas gdy ją naprawdę zasypywały zwały śniegu…



 
    SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA

Bernadetta Darska

   
   
Izabela Kowalczyk i Edyta Zierkiewicz stawiają tezę, że sztuka wyrasta z krzątactwa. Zazwyczaj mamy do czynienia z finalnym efektem dzieła, nie uświadamiając sobie żmudnego niejednokrotnie procesu przygotowań. Autorki pokazują też, jak często życie i sztuka okazywały się wobec siebie konkurencyjne, i jak często kobiety musiały odsuwać na bok swoje ambicje artystyczne, by sprostać wyzwaniom codzienności. Wymowny przykład to Katarzyna Kobro, która, nie mogąc doprosić się pieniędzy od męża na zakup drewna na opał, porąbała własne rzeźby, aby zapewnić dziecku ciepło w domu.



 
    MODNIE SEKSUALNA RITA

Anna Kałuża

   
   
Jerzy Szyłak wskazuje na perswazyjną funkcję filmowych przedstawień. Ich siła leży w konfrontowaniu wartości, opartych na tradycyjnym podziale płci i twardych wyróżnikach tego, co kobiece i tego, co męskie, z wartościami, które reprezentują świat płciowo niezróżnicowany. „We wszystkich filmach, zliczanych do New Queer Cinema, najsilniejszym argumentem jest właśnie owo spojrzenie z bliska i bez dystansu na niezwykłych bohaterów. Ich życie jest wartościowe, ich zachowanie – niegroźne, ich towarzystwo sympatyczne, a obcowanie z nimi może okazać się wzbogacające. Obrazy te zdają się mówić: patrz, ucz się, nabierz ogłady. Bądź cywilizowany”. Prostą konsekwencją takiego perswazyjnego mechanizmu jest, zdaniem autora eseju, myślenie w kategoriach „dzikusa”, „barbarzyńcy” o osobie, która reaguje „niewłaściwie” na wszelkie inne niż heteroerotyczne zachowania ludzi wokół.



 
    FOTOGRAF I FILOZOF

Miłka O. Malzahn

   
   
Fotografia należy do dziedziny sztuki poważnej i jednocześnie jest obszarem rozmaitych prywatnych i mniej prywatnych poszukiwań. Gdyby się tak porządnie zastanawiać, to dysponujemy co najmniej dwoma przeciwstawnymi spojrzeniami na fotografię. Co je różni? Po pierwsze: teoria, a po drugie: wszystko inne. I teorię i wszystko inne serwuje najnowsza „FotoTAPETA” nr 2 (3) 2003, czyli trzeci numer drukowany, przedstawiając m.in. myśl jednego z najważniejszych filozofów fotografii, Vilema Flussera. Czytając pismo, proszę jednak pamiętać, że fotografia (z definicji) lubi wymykać się definicji.