Nr 34 (81)
z dnia 12 grudnia 2003
powrót do wydania bieżącego
 
przegląd prasy | teraz o... | autorzy | archiwum     
 

EPITAFIUM - DLA CZASOPISM? DLA POKOLENIA?
   
Arkadiusz Bagłajewski

   
   
Jak wspaniałe były lata dziewięćdziesiąte, choć nie wszystkim się udało, jak na to zasługiwali. I choć wtedy wypatrywaliśmy często innego brzegu, okazało się, że tamtej wyspy nie należało porzucać. Był karnawał – wiemy to dopiero teraz – a my nawet porządnie nie pohulaliśmy. Zanim zostaniemy zlikwidowani, warto ocalić pamięć duchowej energii pokolenia – to my po roku 1989 zakładaliśmy pisma, wydawnictwa, pisaliśmy wiersze, powieści, eseje. Czas różnorodności, także czasopiśmiennej, mija, a my grzęźniemy w pseudosporach i nawet nie będziemy potrafili wysadzić się z hukiem. Czekamy na grosz łaskawy, który kap, kap, kap dociera w połowie roku, kap, kap, kap, pozwoli jeszcze raz z wielkim bólem zawieźć podwójny numer niskonakładowego pisma do drukami, kap, kap, kap – i co jakiś czas dociera wieść o ostatnim numerze kolejnego pisma.



 
    CZY (WYSOKA) KULTURA UMIERA?

Leszek Szaruga

   
   
Arkadiusz Bagłajewski lamentuje nad trumną, która wszakże, podejrzewam, wciąż jest pusta. Domniemani nieboszczycy – zarówno przedstawiciele „pokolenia bruLionu”, jak krytyka literacka – mają się nieźle. Ci pierwsi się starzeją, ta druga zagospodarowuje nisze niskonakładowych czasopism i uniwersyteckich obiegów. Tymczasem do szerokiej publiczności dochodzą medialne szumy, które sprawiać mogą wrażenie dominującego w literaturze dyskursu. Tyle że literatura nie jest dla szerokiej publiczności. To trzeba powiedzieć.