Nr 31 (78)
z dnia 12 listopada 2003
powrót do wydania bieżącego
 
przegląd prasy | autorzy | archiwum     
 

MODLITWA O KASKE
   
Robert Ostaszewski

   
   
Zanim przyjrzę się bliżej pomieszczonym w nowym numerze „Portretu” tekstom, opiszę, jak wygląda. Taki opis jest tym bardziej potrzebny, że numer 15 ma limitowany nakład, więc prawdopodobnie czytelnikom trudno będzie na niego trafić. Tym razem „Portret” ma formę… modlitewnika. Jest to niewielka książeczka w twardej oprawie. Okładka jest czarna, oklejona imitacją skóry. Znajduje się na niej stylizowany krzyż w kolorze złotym, z wpisanym w jego środek pytaniem: „Masz pomysł na kaske?”. Kartki mają złocone brzegi. Do pisma doklejono czerwoną wstążkę-zakładkę. Całość numeru złożono bardzo małą czcionką, do pomieszczonych w nim aforyzmów dodano nuty niczym w pieśniach kościelnych. Dlaczego nowy „Portret” ma taką właśnie formę? Inten-cje redaktorów są jasne i zarazem prowokacyjne. Chcą unaocznić czytelnikom, że pieniądze stały się Bogiem naszych czasów, że zamiast religii mamy pogoń za kasą, że duchowość wypierana jest przez prymitywny materializm.



 
    CZAS GROZY

Katarzyna Wajda

   
   
Lubimy bać – stwierdziłby Konrad Wągrowski, redaktor naczelny (a raczej – jeden z dwóch redaktorów) internetowego magazynu „Esensja”. I wykazałby wobec mnie pełne zrozumienie, ba, mógłby dodać, że sam Stephen King byłby zadowolony z mojej postawy, bo potwierdza ona jego literacki kunszt, wystawia certyfikat profesjonalisty od straszenia. Wągrowski bowiem, we wstępniaku do najnowszego (październik 2003) wydania pisma, podaje, za Kingiem, trzy sposoby wywierania wpływu na czytelnika/widza przez twórcę horrorów. Ten najbardziej utalentowany potrafi wzbudzić w odbiorcy długotrwały, podświadomy lęk, mniej zdolny zaś może najwyżej przestraszyć. A cała reszta – czyli pewnie większość – tylko wzbudza obrzydzenie. Oczywiście optymalny jest wariant pierwszy, bo, w końcu, jak się bać, to na całego, bez półśrodków.