|
|
To, że nikt wcześniej nie dostrzegał liberatury, tłumaczyć można chyba tylko ciążącym na literaturoznawstwie dziedzictwem filozofii. A właściwie jej najbardziej wpływowego działu, który zajmuje się sporządzaniem przypisów do Platona. [Bo że (Boże!) nie jest to cała filozofia, w to głęboko wierzę.] O wiele bliżej byli twórcy: Mallarmé czy Butor. Ich intuicje nie miały jednak na tyle zdecydowanego charakteru, by mówić o odrębnym rodzaju literackim.
|
|
|