Nr 30 (77)
z dnia 2 listopada 2003
powrót do wydania bieżącego
 
przegląd prasy | wybrane artykuły | autorzy | archiwum     
 

CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
   
Miłka O. Malzahn

   
   
Gdyby tak zapytać kogokolwiek, jak to jest z czytelnictwem, z pewnością odpowiedź brzmiałaby, że źle, albo bardzo, bardzo źle. W „Tygodniku Powszechnym” nr 44 sądzą tak samo. Pomijając fakt, że o każdej sytuacji w kraju osoba przypadkowo napotkana mogłaby odpowiedzieć, że jest źle – z czytelnictwem to najszczersza prawda. I nie tylko dlatego, że naród nie ma czasu na czytanie, bo akurat goni za chlebem lub ze słusznej oszczędności nie wydaje na makulaturę; i nie tylko dlatego, że w ramach rozrywki ogląda sobie telewizję, ale też dlatego, że pozastawiały się pułapki na wydawców! Być może niedługo (tfu, tfu i odpukać 3 razy) znowu pogrążymy się w wiekach mocno średnich, kiedy to dobra książka kosztowała wieś z okładem.



 
    BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)

Katarzyna Wajda

   
   
„Dziś łatwiej jest być krytykiem” – taką, prowokacyjną, jak się okazuje, tezę, postawiła redakcja „Kina”, rozsyłając ankietę (Jaka się stałaś, krytyko?) do znanych europejskich recenzentów. Mieli oni odpowiedzieć na pytanie, czy współczesne udogodnienia w postaci nowych nośników ułatwiających dostęp do filmowych arcydzieł, coraz lepszej bibliografii, studiów filmoznawczych, a także zniesienie cenzury – czy wszystko to korzystnie wpływa na jakość krytyki filmowej? A może wręcz przeciwnie? Z pierwszych wypowiedzi wydrukowanych w październikowym numerze wynika, że bliżej nam do drugiego wariantu.



 
    KONFERANSJERKA

Anna Kałuża

   
   
Pojawił się kolejny numer „Studium” (3-4/2003), w którym Jarosław Klejnocki występuje w roli konferansjera tzw. nowych zjawisk w polskiej poezji. Chodzi o wymyśloną przez krytyka „nową nieufność” (omawianą w poprzednim numerze „Studium”, 1-2/2003) i wymyślony przez samych poetów „nowy lingwizm” (omawiany w numerze bieżącym). Są to oczywiście wystąpienia, jak wszystkie zabiegi porządkujące, cenne, choć − by tak rzec − krzątackie.