|
|
W najnowszym numerze „Ha!artu” kwestia homoseksualizmu i jego literackie egzemplifikacje znalazły swoje odzwierciedlenie w specjalnym dziale „Queer”. Pedał, homoseksualista, gej to już nie Obcy w rozumieniu klasycznego egzystencjalizmu, nie degenerat moralny, społeczny, interpersonalny, lecz po prostu odmieniec. Z takim postępować należy ostrożnie. Obwąchiwanie społeczne odmieńca przenosi się również na plan „queerowej” egzegezy krytycznoliterackiej. A tutaj, jak zauważa Przemysław Pilarski, skazani jesteśmy na bardzo ostrożne „za-gay-enie”.
|
|
|
|
|
Kilka lat temu na festiwalu w Cannes miał premierę film Crash Davida Cronenberga, oparty na napisanej ponad 30 lat temu powieści Jamesa Ballarda. Publiczność dzieło wygwizdała, część jurorów była zdegustowana, podczas gdy reszta przyznała reżyserowi nagrodę za wkład w rozwój kina artystycznego. Ideą filmu było pokazanie dehumanizującego wpływu technologii na człowieka, szukającego coraz to nowych podniet (tu erotycznym bodźcem dla bohaterów są wypadki samochodowe). Cóż jednak z diagnozy i przestrogi, skoro na ekranie przesłania je monotonia coraz bardziej perwersyjnych zachowań (w końcu, ile można oglądać w zasadzie to samo?). Podczas jednej z niedawnych sesji filmoznawczych, padło stwierdzenie – i to z ust osoby bynajmniej nie pruderyjnej – że właściwie Crash to film pornograficzny.
|
|
|