Nr 36 (47)
z dnia 22 grudnia 2002
powrót do wydania bieżącego
 
przegląd prasy | autorzy | archiwum     
 

NA USŁUGACH CIAŁA
   
Anna Kałuża

   
   
„Artmix” jest pismem jednakowo zaangażowanym w sztukę, jak i we wnikliwą obserwację rzeczywistości społecznej, która dokonuje się dzięki sztuce właśnie. Prezentacje „artmixu” odpowiadają więc najczęściej temu nurtowi, który zwykło się nazywać sztuką krytyczną: żywo i gwałtownie reagującą na społeczne i kulturowe konwencje, stereotypy i niebezpieczne klisze, mocno zaangażowaną też w kwestie, ogólnie pojętej, przemiany świadomości indywidualnej i społecznej, najbardziej zaś odległej od pojęcia tzw. sztuki autonomicznej. W najnowszym sierpniowo-październikowym numerze 4 (2002) w słowie wstępnym od redakcji Izabela Kowalczyk i Bogna Burska zapowiadają temat przemocy. Różny i niejednoznaczny uzyskuje on wyraz w prezentowanych artykułach, choć z pewnością porządek czytania i interpretacji sami musimy sobie ustalić. Sztuka krytyczna i jej przedstawienia w „artmixie” nie podsuwają raczej łatwych rozwiązań, w ogóle żadnych rozwiązań nie oferują, komplikują oczywistości, problematyzują gotowe już wnioski.



 
    WALLENROD Z KOMPLEKSAMI

Katarzyna Wajda

   
   
Jaki jest Polak na ekranie? Przede wszystkim – jest pozbawiony poczucia własnej tożsamości. Przylipiak źródeł labilnej tożsamości dopatruje się w tradycji romantycznej – wszak już Walter Alf udawał Konrada Wallenroda, Gustaw zmieniał się w Konrada, a krewki Soplica pokutował za grzechy wdziewając habit księdza Robaka. A później, w XX wieku, mieliśmy Gombrowicza jako patrona demaskatorskiego nurtu w sztuce, pokazującego, jak chętnie wkładamy maski i przyprawiamy (albo dajemy sobie przyprawiać) rozmaite „gęby”. W powojennym polskim kinie symbolem bohatera o labilnej tożsamości jest Piszczyk z Zezowatego szczęścia Munka. Bohatera Kobieli postrzega się na ogół jako wzór człowieka zewnątrzsterownego, oportunistę, który dostosowuje się do realiów, głównie politycznych, Polski lat 30., 40. i 50. Przylipiak w swoim tekście swoiście rehabilituje tę postać, przyczyny jego zachowań upatrując nie w oportunizmie, ale, paradoksalnie, w idealizmie, potrzebie wiary w coś, co zapewni poczucie pewności, sensu i akceptację innych.