Nr 35 (46)
z dnia 12 grudnia 2002
powrót do wydania bieżącego
 
przegląd prasy | wybrane artykuły | autorzy | archiwum     
 

O POŻYTKACH PŁYNĄCYCH Z KRYTYCZNEJ NIEMOCY ALBO TEKST „ROCZNICOWY”
   
Andrzej Niewiadomski

   
   
Nie pojmuję, jak teraz, na początku nowego wieku, można wciąż kontynuować wzorzec artykulacji krytycznych tez opierający się na jakichś całościowych zarysach, ilustrowany wyrywkowymi przykładami, zamykający żywy obraz powstających książek w obrębie kilku tendencji i haseł. Sięgający do dyskusji, które właściwie pozorują istnienie życia literackiego, do tez miałkich jak piach sypiący się przez dłonie. Jakoś szybko zwietrzały te spory z lat dziewięćdziesiątych, a nowych nie ma i jeszcze przez jakiś czas nie będzie, jak mniemam. Dlaczego? Bowiem nie tylko odrzucany przeze mnie, a praktykowany zadziwiająco długo styl krytyczny jest nie do zaakceptowania. Tak pisać się nie da, ale nie da się pisać również inaczej. Śmiem twierdzić, że pisać krytycznie prawie w ogóle się nie da.



 
    DOPOWIEDZENIE. TEKST (TEŻ) „ROCZNICOWY”

Arkadiusz Bagłajewski

   
   
Jak odnaleźć siebie, z „tamtymi” pragnieniami, pomysłami, marzeniami o pisarskich spełnieniach, by pisząc o „tamtym” nie popaść w śmieszność, łzawą, głupią śmieszność? Pewnie się nie da, choć wielu próbuje, odrabiając lekcję romantyków, lekcję Prousta. Ale przyznam się, że trochę mnie irytuje bicie się w piersi, a właściwie bicie w „tamtego”, sprzed trzynastu lat. Nikt nie da nam gwarancji, że po latach jesteśmy mądrzejsi. Czy aby na pewno ominęła nas „nowa, duchowa przygoda przełomu”?