|
|
Jak oświadcza w słowie wstępnym (Czas Miłosza) redaktor naczelny Krzysztof Kuczkowski (skądinąd – jego wiersze znajdziemy w „Poboczach”) „Topos” dorósł do pisania o Miłoszu. Mam wrażenie, że i Miłosz stał się dla „Toposu” bardziej atrakcyjny, odkąd wydał Drugą przestrzeń. W każdym razie „Topos” w swoim podwójnym, poświeconym Miłoszowi numerze, traktuje Noblistę przede wszystkim jako poetę religijno-mistycznego. Na takich kwestiach w jego poezji koncentrują się bowiem autorzy szkiców. Jest to zgodne z deklaracją redaktora „Toposu” Piotra W. Lorkowskiego dotyczącą profilu pisma, a wyartykułowaną przy okazji wypowiedzi w ankiecie na temat młodej literatury rozpisanej przez krakowskie „Studium”. Redaktorem pisma Lorkowski przestał chyba być, deklaracja pozostała, a sprowadzała się, jeśli kogoś to ciekawi, do określenia „katolicki antypostmodernizm”. Najłatwiej chyba skojarzyć o co idzie na zasadzie kontrapunktu do „katolickiego postmodernizmu” środowiska „Frondy”.
|
|
|
|
|
Aktywnie fotografujący twierdzą, że jest to pismo dla tych, którzy nie mają czasu/pieniędzy/ochoty, by korzystać z szerokiej gamy prasy fachowej, a mimo to chcą wiedzieć/widzieć wszystko/o wszystkim. Podobno wystarczy uważnie przejrzeć „Foto Pozytyw” i już można uzyskać taki efekt.
|
|
|
|
|
Listopad miesiącem polskiego kina – taki górnolotny wniosek można wysunąć po przejrzeniu prasy filmowej, choć powód jest prozaiczny: termin gdyńskiego festiwalu (koniec września) i cykl wydawniczy miesięczników. Sięgając po listopadowe „Kino” zastanawiałam się, czy krajobraz po Gdyni wpisuje się w smutek miesiąca, czy może (wersja optymistyczna) go rozprasza.
|
|
|