Witryna Czasopism.pl (http://witryna.czasopism.pl/)
Nr 4 z dnia 10 października 2001

Pozytywnie

„Foto Pozytyw” – „FOTOtapeta”

     Ukazujący się od ponad dwóch lat „Pozytyw” ma podtytuł: magazyn nie dla wszystkich fotografów. Zdanie to jest nie tylko informacją skierowaną do potencjalnego czytelnika oraz rodzajem zapowiedzi, czego się może on wewnątrz tego periodyku spodziewać, ale także rodzajem delikatnej polemiki z pismem „Foto” (miesięcznikiem wszystkich fotografujących) oraz z „Foto-Kurierem” (pismem użytkowników sprzętu fotograficznego). Trzeba tutaj jednak od razu zaznaczyć, że w tym przypadku mamy do czynienia z trzema tytułami o zupełnie innych profilach, choć zapewne prowadzą też one walkę o podebranie sobie odbiorców. „Foto-Kurier”, który parę miesięcy temu omawiałem bardziej szczegółowo na łamach Witryny, ma nastawienie bardziej „śrubkologiczne”, sporo miejsca zajmują w nim nowinki sprzętowe oraz omówienia parametrów technicznych tradycyjnych lub cyfrowych kamer. W zasadzie pismo to nie zajmuje się prezentacją artystycznych zdjęć, zaś relacje z wystaw są bardzo oszczędne, dosłownie kilkuzdaniowe. Z kolei „Foto” faktycznie stara się być „miesięcznikiem wszystkich fotografujących”, co sprawia że publikowane w nim zdjęcia i artykuły skierowane są do bardzo szerokiego, i co za tym idzie - przeciętnego odbiorcy. Szkoda, że w ciągu swego „drugiego życia” („Foto” pierwotnie jako dwumiesięcznik i w innej szacie graficznej ukazywało się do 1989 roku) periodyk ten kilka lat temu zrezygnował z publikowania bardzo ciekawych artykułów poświęconych historii fotografii oraz zdjęć niekoniecznie będących „pamiątką z wakacji”. Wszystko powyższe skłania, niestety, do przypuszczeń, że pismo to jako swój „target” wybrało głównie szerokie grono użytkowników idioten-kamer (do takich wniosków skłania przynajmniej lektura jego najnowszych numerów).
      Zupełnie przeciwnie „Pozytyw”. Ten wydawany w Łodzi miesięcznik od samego początku stara się pogodzić konieczność istnienia części „śrubkologicznej” (artykuły o sprzęcie fotograficznym przyciągają potencjalnych reklamodawców) ze stronami poświęconymi wyłącznie fotografii. Z jakim efektem? Myślę, że z co najmniej interesującym. Od pierwszych numerów pismo publikowało bogato ilustrowane teksty poświęcone „dawnym mistrzom” fotografii. Od początku też ważną częścią każdego numeru były strony przeznaczone na prezentacje współcześnie działających polskich fotografów, ostatnio najczęściej tych zajmujących się głównie fotoreportażem. Pisałem swego czasu w Witrynie o pewnych „problemach” ze znalezieniem w polskich gazetach codziennych i towarzyszących im weekendowych magazynach tego właśnie gatunku fotografii. Mimo, że dwa największe polskie dzienniki: „Gazeta Wyborcza” i „Rzeczpospolita” wydają kolorowe dodatki, to jednak pojawiający się w nich fotoreportaż wydaje się być jak gdyby ocenzurowany przez nie tyle (jak się często niesłusznie przypuszcza) „polityczna poprawność” fotoedytorów lecz… coś w rodzaju „apolitycznej bezwyrazistości”. Jeżeli ktoś ma tutaj wątpliwości, polecam wydanie „Magazynu Gazety Wyborczej” po ataku na World Trade Center i wybrane do niego z serwisów agencji prasowych fotografie.
      Zapewne ze wspomnianych wyżej przyczyn miesięcznik taki jak „Pozytyw” sporą cześć swej wrześniowej edycji przeznaczył na publikacje fotoreportaży. Dzięki temu możemy się zetknąć ze zdjęciami Łukasza Trzcińskiego, Krzysztofa Hejke, Macieja Jawornickiego, Mariusza Foreckiego, Chrisa Niedenthala i Tadeusza Rolke. W przypadku ostatnich dwóch nazwisk prezentowany w „Pozytywie” materiał pt. Sąsiadka, swój pierwodruk miał w „Magazynie Gazety Wyborczej”, lecz w znacznie okrojonej (sic!) objętości… Uzupełnieniem tych zdjęć jest interesujący wywiad z jego autorami. Zresztą myślę, że praktykowany w łódzkim miesięczniku zwyczaj opatrywania tych reporterskich fotografii odautorskimi komentarzami jest sensowny i przy okazji też - bardzo pouczający dla osób, które w przyszłości chciałyby się zająć robieniem zdjęć, niekoniecznie zresztą reporterskich. Brawa, brawa dla „Pozytywu”, choć ciśnie się tu na usta pytanie, czy jednak pismo ukazujące się w nakładzie kilkunastokrotnie mniejszym niż najpopularniejsze polskie dzienniki jest najwłaściwszą trybuną do prezentacji fotoreportaży właśnie. No ale, skoro te pierwsze konsekwentnie ten rodzaj fotografii olewają…
      Wspomniane już przeze mnie interview z Tadeuszem Rolke (oraz Chrisem Niedenthalem) przypomniało mi świetnie przeprowadzony „wywiad-rzekę”, jaki opublikowała nie tak dawno ukazująca się wyłącznie w sieci „FOTOtapeta”. Pismo to (miało też kilka edycji na papierze), mające w zasadzie kształt typowego portalu internetowego, dość szybko i rzetelnie reaguje na fotograficzne wydarzenia w Polsce i za granicą. Jego siłą (w tym właśnie miejscu ujawnia się przewaga sieci nad papierem) jest obszerne archiwum dostępne w trybie on-line, gdzie np. w porządku alfabetycznym zgromadzone są wszystkie (!) opublikowane na jego (internetowej) stronie artykuły. Teksty i odpowiednio skompresowane zdjęcia nie ściągają się zbyt długo (to znowuż informacja ważna dla posiadaczy modemów współpracujących z konieczności z monopolistą – TP S.A.). Przeprowadzony przez Marka Grygla wywiad z Tadeuszem Rolke dostarcza mnóstwa interesujących informacji na temat życia i działalności tego nestora polskiej fotografii. Biorąc pod uwagę, że jego zawodowa działalność rozpoczęła się w połowie lat 50 (fotografować zaczął już podczas niemieckiej okupacji), a potem miał okazję pracować dla pism takich jak „Stolica” lub „Polska”, zaś po wyjeździe z kraju w 1970 roku publikować np. w „Sternie”, tekst ten jest na pewno godny polecenia, tak zresztą jak przeszło 50 fotografii, które go ilustrują.
      Tego rodzaju teksty są bardzo mocną stroną „FOTOtapety” od początku istnienia pisma. Ponieważ w „sieci” bez problemu można zamieszczać obszerniejsze formy niż na papierze, prezentowane w taki sposób wywiady nie tylko mogą być dłuższe, mniej oficjalne niż w analogowych gazetach, ale także znacznie obficiej ilustrowane. Prezentowane na stronie „FOTOtapety” rozmowy z m.in. z Annie Leibowitz, Edwardem Hartwigiem, Eustachym Kossakowskim, Marianem Shmidtem lub Wojciechem Prażmowskim są tego dobrym przykładem. Po najświeższej aktualizacji „FOTOtapety” pojawił się też bardzo długi wywiad ze Zbigniewem Dłubakiem. W zasadzie są to dwie rozmowy. Pierwsza wykorzystana została jako tekst do katalogu retrospektywnej wystawy Dłubaka w CSW Zamek Ujazdowski w 1992 roku. Druga - to interview przeprowadzone przez Marka Grygla rok później, dotyczące głównie wspomnień Dłubaka z okresu gdy był redaktorem naczelnym pisma „Fotografia” w latach 1952-1975 (pisma, które miało znaczący wpływ na rozwój tego medium w naszym kraju). Oczywiście wywiad ten też jest bogato ilustrowany, także (to rzadkość!) abstrakcyjnymi obrazami malowanymi przez tego artystę.
      Na koniec, nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Państwa do lektury najnowszych wydań „Pozytywu” i „FOTOtapety”. Gorąco polecam! Naprawdę warto!
     

Wojciech Wilczyk





Witryna Czasopism.pl (http://witryna.czasopism.pl/)
Nr 4 z dnia 10 października 2001