Witryna Czasopism.pl (http://witryna.czasopism.pl/)
Nr 8 (90) z dnia 12 marca 2004

PASJA


     Duże krakowskie kino, luty 2004, dwie starsze panie przed kasą pytają, czy mogą już sobie zarezerwować bilety na Pasję, po czym jedna mówi do drugiej: „Sam papież powiedział, że jest jak było”. Owo stwierdzenie „Jest, jak było” stało się nieformalnym sloganem reklamowym dzieła Mela Gibsona i właściwie nie ma już znaczenia watykańskie dementi – ludzie idą obejrzeć wizję ostatnich dwunastu godzin życia Chrystusa, niektórzy wychodzą przed końcem, jedni chwalą, inni są oburzeni, słowem: dawno nie oglądaliśmy filmu, który wzbudziłby tak szeroką dyskusję. Nie mogło być inaczej.
      Elżbieta Ciapara w marcowym „Filmie” (Ewangelia według Gibsona) pisze o kulisach realizacji filmu i kontrowersjach, jakie wśród katolickich i żydowskich teologów wzbudzał sam scenariusz, skądinąd nielegalnie zdobyty, oraz piracki pokaz Pasji zorganizowany przez redakcję „The New York Post”. Jeszcze przed oficjalną premierą rozpoczęły się ataki zarówno na film, który miał szerzyć antysemityzm, jak i na samego Gibsona, należącego do konserwatywnych katolików nieuznających reform posoborowych – przypominano między innymi, że ojciec reżysera jest autorem książek kwestionujących zwierzchność papieża, liczbę ofiar Holocaustu i wietrzących wszędzie zmowę Żydów i masonów. Sam twórca zaprzeczał antysemickiej wymowie Pasji, zwracając uwagę na osobiste pobudki, które skłoniły go do wyreżyserowania i, właściwie, wyprodukowania filmu – na jego realizację Gibson wyłożył z własnej kieszeni 25 milionów dolarów. I może istotnie trzeba spojrzeć na ten film z punktu widzenia jego twórcy, czyli kogoś, kto długo walczył z alkoholizmem i w dużej mierze dzięki religii wygrał tę batalię. Dziś reżyser jest praktykującym katolikiem, codziennie uczestniczy we mszy, podobnie jak grający Chrystusa James Caviezel, który, gdy Gibson go zaangażował, miał 33 lata. Z punktu widzenia przeciętnego widza to czysty przypadek, jednak dla reżysera i aktora – znak, zresztą nie jedyny, bo znajdującemu się na planie filmowym Caviezelowi udało się przeżyć uderzenie pioruna.
      Ci, którzy pamiętają kontrowersje, jakie przed kilkunastoma laty wzbudziło Ostatnie kuszenie Chrystusa Scorsese’a, film ostatecznie w Polsce niedystrybuowany, byli chyba dosyć zdziwieni, że w przypadku Pasji takie problemy się nie pojawiły – być może przesądziło o tym owo rzekome stwierdzenie papieża. A chyba nikogo Pasja nie pozostawia obojętnym. Wpływa na to zarówno sam temat filmu, jak i – czy może przede wszystkim – jego forma: połączenie magiczności z krwawym naturalizmem. Pomijając kwestię antysemickiej, jak chcą niektórzy, wymowy filmu, tym, co wzbudza najwięcej kontrowersji – a nawet sprzeciw części widzów – jest skrajnie realistyczny sposób pokazania Drogi Krzyżowej. Z jednej strony wiadomo, że mamy do czynienia z faktami: biczowanie, co potwierdzają historycy, było okrutną torturą, której część skazanych nie przeżywała. Z drugiej strony nasuwa się pytanie, czy konieczne jest pokazywanie tego w sposób tak naturalistyczny?
     W ogóle zaś – jakie kryteria przyjąć wobec tego filmu? Estetyczne, etyczne, religijne? Moi studenci uznali, że Gibson powinien być konsekwentny i zyski przekazać na jakiś charytatywny cel. Nie mam zamiaru zaglądać twórcy do kieszeni, ale nie mogę powstrzymać irytacji, gdy słyszę, że niektórzy księża polecają wiernym obejrzenie filmu w ramach wielkopostnych rekolekcji. Niepokoi mnie traktowanie Pasji w kategoriach – jak to napisał Tadeusz Sobolewski – świętego obrazka.
     Pasja Mela Gibsona to jednak tylko film i aż film. Każdy może ten film przeżyć po swojemu, dlatego o ile dla Sobolewskiego ekranowe cierpienia Chrystusa są czymś w rodzaju makabrycznego reality show, o tyle komuś innemu ów percepcyjny szok może przynieść coś na kształt religijnego objawienia. Czy jednak rzeczywiście – jak pisze w swojej recenzji zamieszczonej w omawianym tu numerze „Filmu” Wojtek Kałużyński – tak bardzo zobojętnieliśmy na przemoc, że – by móc wyobrazić sobie Drogę Krzyżową – potrzebujemy tak dużej jej dawki?
     

Katarzyna Wajda





Witryna Czasopism.pl (http://witryna.czasopism.pl/)
Nr 8 (90) z dnia 12 marca 2004