Witryna Czasopism.pl (http://witryna.czasopism.pl/)
Nr 1 (83) z dnia 2 stycznia 2004

TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!


     Prędzej czy później każdy trafia na profesjonalne pisma poświęcone wnętrzom, nie w sensie duchowym, lecz jak najbardziej materialnym. Pokazują one jak mieszkać z klasą (albo samemu), z pewnym zadęciem lub ku zaskoczeniu wszystkich. Upodobania estetyczne poparte słowem pisanym potrafią przenosić góry, to jest nie poddawać się presji ogółu, być trendy (ważne!), przebudowywać, budować od fundamentów, zatrudniać fachowców… Tym, którzy własny kąt wynajmują i nie mają szans na budowę, ale są baaardzo trendy, radzi wpływowy magazyn „Fluid” nr 12 (2003), któremu żadne ściany nie są obce. Dowodem artykuł Nowe ściany proszę Anny Wojczyńskiej dotyczący tylko i wyłącznie ścian.
     
     Tapeta modna
     Trzeba zacząć od tego, że tapety są teraz szalenie popularne. Triumfalnie wracają wzory i tkaniny z lat 60. i 70. Jeżeli zatem ktoś odziedziczył ścianę w gierkowski deseń to niech z czułością konserwuje oryginał. A jeśli nie – są na deseń inne sposoby.
     Wieść otóż niesie, że graficzne programy komputerowe czynią cuda. Zamieniają na przykład tapety w krajobraz nowej generacji. Wojczyńska twierdzi, że nawet jednoosobowa firma uporać się może z tapetowym zamówieniem. Wszelkie twórcze szaleństwa dzięki komputerom dostępne są niemal każdemu, a współtworzą wnętrze w sposób niemalże niewyobrażalny. Są to, rzecz jasna, działania niekomercyjne, co tylko dodaje im uroku, choć Wielki Rynek Tapet – czuwa. Aby naprawdę być w temacie czytelnik powinien przyswoić sobie termin: „nisza rynkowa”, koniecznie.
     
     Nowe ściany - dziękuję
     Istnieją na tym dziwnym świecie specjalne targi tapet, gdzie wystawiają się wielcy, formując gusta i starając się pozostać na topie. Przy okazji pomyślano o konkursach dla młodych artystów od tapet, nowe ściany proszę, to najważniejszy turniej tego typu. Konkurencja jest ostra. Tegoroczny zwycięzca umieścił na swej pracy (na wirtualnej ścianie) cyferki z ubywającego konta, z czego wyszedł taki mniej więcej Opałka, a pracę zatytułowano Euro – Kolektor. Druga nagroda to tapeta Terrocolor – miejski kamuflaż, krwisto-plamista czyli miejska, w innej – Szybka autostrada wykorzystano estetykę gier video, była też tapeta czuła na temperaturę ludzkiego ciała. W miejscu dotknięcia zmieniała kolor albo odkrywała tekst. Ciekawe czy powstawała w ten sposób ściana o walorach dydaktycznych?
     Wymyślono też specjalną tapetę dla singli – realistyczny obrazek wymarzonej osoby, wypoczywającej, a w tym wypadku: wypoczywającego, na singlowej kanapie. Niejeden psycholog załamałby ręce, a niejeden zdesperowany singiel mógłby uważać, że rzeczywiście z kimś dzieli mieszkanie, zakochać się, a potem przeżyć dramatyczne rozstanie. Z tapetą. Tak czy owak warto pamiętać: fototapety, palmowe raje, ewidentnie są passe!
     
     Tapety to emocje
      Diego Grandi – oto ktoś, kto naprawdę wiele znaczy w środowisku. Ostatnio zaprojektował kolekcję zdumiewających tapet, dorzucając do tego warzywne tkaniny w abstrakcyjne powiększenia oraz dywanowe zdjęcia w podczerwieni. Niezłe ćwiczenie dla wyobraźni! Ale uwaga – jak podejrzewa Anna Wojczyńska, nie o wyobraźnię tu chodzi, ale o emocje! Rozwijając tę myśl, można by się zastanowić nad formą dialogu twórcy ze ścianą, odbiorcy ze ścianą i, oczywiście, twórcy z odbiorcą – najlepiej przez ścianę. Polskiego porzekadła „gadał dziad do obrazu, a obraz doń ni razu” nigdy nie należało brać poważnie, teraz wyrażenie: „gadać jak do ściany” też najwyraźniej zaczyna mienić się niuansami znaczeń.
      Autorka tekstu Nowe ściany proszę podkreśla, że tapeta to nie tylko tapeta, ale również „ekspresja z pogranicza sztuki i happeningu”. Wymyślono bowiem specjalne tapety dla ambitnych odtwórców – użytkowników, którzy otrzymują rolki tapety przygotowanej do malowania oraz właściwe farby. Odtwórca ma za zadanie wypełniać istniejące wzory, jeśli chce mieć naprawdę porządnie wykonaną, własną, odręczną tapetę! Na wszelki wypadek miejsca na kolor są numerowane, dla pewności uzyskania przez klienta właściwego efektu. Absolutnie fascynujący powrót do dziecięcych malowanek!
     
     Tapeta bawi, tapeta uczy
     Takie tapety istnieją w wersjach prostych i skomplikowanych, w zależności od potrzeb. Tekst we „Fluidzie” okraszony jest przykładem tapety w modne buty. Wprawdzie ryzyko jest takie, że buty mogą wyjść z mody – ale w przypadku miłośników tapet chyba właśnie chodzi o ryzyko? Innym, pięknym przykładem są klasyczne, buduarowe kwiaty w ciepłych brawach, subtelnie przygotowane do domalowania. Albo „arabskie noce” – tapeta, której się nie da opowiedzieć, ale ma niewątpliwe walory ozdobne, klimatem zaś przypomina rozgardiasz niemałego suku. Jest też taka w realistyczne wybuchy i jeszcze taka pomiędzy wykrojem krawieckim, a mapą wycieczki po światowych zabytkach. Tapeta bawi, tapeta uczy, a kto nie będzie miał dość tapet po obejrzeniu i odczytaniu „Fluidowych” doniesień, powinien odwiedzić stronę polecaną przez Wojczyńską: zoom.waw.pl. Jest tam inspirująca i dość zabawna propozycja poszerzenia także meblowych horyzontów lub przefiltrowania wnętrzarskich pomysłów przez swoje możliwości.
     Proszę jeszcze obejrzeć we „Fluidzie” zdjęcia artysty nie od zdobienia ścian, ale od prawdziwej sztuki – Thomasa Ruffa. Otwarto bowiem jego wystawę retrospektywną i jeśli zdjęcie podpisano „wnętrze” to na pewno pokazuje smutek, pustkę i czysty mieszkalny banał. Pod tym, oczywiście, kryje się ideologia, ale oglądając owe fotografie w kontekście tapet natychmiast ma się ochotę wszelkie ściany ubarwiać, nawet komputerowo. Wielce szanowni tapeciarze oraz tapeciarki! Do dzieła! Które być może okaże się wiekopomne. Lub przynajmniej zwali z nóg rodzinę.
     

Miłka O. Malzahn





Witryna Czasopism.pl (http://witryna.czasopism.pl/)
Nr 1 (83) z dnia 2 stycznia 2004