Witryna Czasopism.pl (http://witryna.czasopism.pl/)
Nr 25 (72) z dnia 12 września 2003

PORTRET BEZ TWARZY


     Z okładki wakacyjnego numeru „Midrasza” spogląda na nas znajoma twarz. Pociągły owal, ostre rysy, przenikliwe spojrzenie. Twarz tak dobrze znana, że czasopismo spośród mnogości innych, ciasno poutykanych w gondolach, natychmiast przykuwa uwagę. Sięgam więc po ten zeszyt: na okładce widnieje podpis bohatera bloku artykułów, który opatrzono tytułem: Najskrytszy pisarz świata. Już samo to powinno wystarczyć – mowa będzie o Franzu Kafce.
     Kilka jego zdjęć, które ze względu na częste publikacje wryły się wszystkim w pamięć, stało się paradoksalnie ikonami tajemnicy. Kafka ma wiele twarzy, ale nie ma tej jednej, prawdziwej. Nie da się, o czym świetnie wiedzą autorzy publikowanych w „Midraszu” artykułów, stworzyć pełnego portretu Kafki, nie da się nawet wykreślić jego antyportretu. Pomysł taki co prawda pojawia się w tekście Jana Gondowicza Dlaczego Kafka nie fotografował się z profilu?, ale ostatecznie upada, nie uzyskujemy także odpowiedzi na stawiane w tytule artykułu pytanie. Czymże mógłby zresztą być taki antyportret, jeśli nie konstrukcją słowną, za którą stoi nieprzenikniony cień?
     Gondowicz, dywagując o antyportrecie, wskazuje, że wbrew potocznym wyobrażeniom trudno zamknąć Kafkę w formule schorowanego samotnika czy „zaszczutej kancelaryjnej myszy”. W istocie jesteśmy już tak przyzwyczajeni do pewnego wizerunku Kafki, że kiedy autor artykułu przedstawia nam go jako osobę aktywną fizycznie (pływanie, turystyczne marsze), żywotną, prowadzącą intensywne życie towarzyskie (liczne romanse, w tym z nieletnią), hardą wobec ojca i na każdym kroku podkreślającą swoją niezależność, może nam się wydawać, że czytamy o kimś zupełnie nieznanym. Taki niepokorny profil rzeczywiście mógłby być szkicem do antyportretu Kafki. Tymczasem pomysł na antyportret Kafki wziął się, z przywołanego na początku artykułu Gondowicza, surrealistycznego obrazu René Magritte’a Reprodukcja zabroniona, na którym widać człowieka stojącego przed lustrem. Jego odbicie jest tym, co widzimy my – obrazem mężczyzny stojącego do nas tyłem. I to jest chyba najcelniejsze ujęcie istoty Kafki jako osobowości pisarskiej i osoby prywatnej: możemy stawiać przed nim najróżniejsze lustra (interpretacyjne), a i tak nie zobaczymy jego twarzy.
     Artykuł Gondowicza nie jest ani najbardziej odkrywczy, ani najbardziej interesujący z całego bloku tekstów. Staje się jednak punktem odniesienia dla pozostałych tekstów, pozwala spojrzeć na nie jak na swego rodzaju całość: podpowiada nam, dlaczego mimo ciągłych wysiłków, by pochwycić sylwetkę pisarza, wciąż nam się ona wymyka. Otóż Gondowicz wysuwa hipotezę, że Kafka świadomie zrezygnował z możliwości zrobienia sobie zdjęcia według najnowszej metody, jaką dysponowało przybyłe do Pragi objazdowe atelier, czyli wykonania fotografii osoby z pięciu stron na jednej kliszy. Jest to ta sama metoda, która rozsławiła jedno ze zdjęć Witkacego: Autoportret wielokrotny w lustrach. Pamiętamy mroczną twarz Witkacego w czterech odsłonach, w tym dwa profile (piąta odsłona to plecy). Słowo „odsłona” może być tu cokolwiek mylące, bo przecież taka odsłona niczego nie odsłania. Kafka podobnego zdjęcia sobie nie zrobił, chociaż miał możliwość. Jego decyzja mogła wynikać z niechęci wobec samej techniki, ale może było to coś więcej. Gondowicz pisze: „Nikt nie ma prawa – zdaje się sądzić Kafka – widzieć mnie bystrzej, niż sam się widzę”. Uważa, że autor Procesu stale próbował pogodzić w sobie dwie tendencje: ambicje związane z pisarskim zadaniem i pokorę wynikającą z surowej oceny siebie jako człowieka. Owe ambicja i pokora to jak dwie strony twarzy, tyle że nie ma między nimi zgody, przynajmniej dostrzegalnej, a możliwość ich pogodzenia kryje tajemnica Kafkowskiego profilu.
     Jakie jeszcze lustra stawiają przed pisarzem autorzy tekstów składających się na 7-8 (75-76) numer „Midrasza”? Także takie, w których chcą się przejrzeć sami autorzy artykułów. Mówią oni o swoich związkach z pisarstwem Kafki, o osobistych fascynacjach i inspiracjach. Odnajdują w twórczości i życiu autora Przemiany kwestie związane z żydowską tożsamością (Joseph Kanofsky Lektura Kafki i odkrywanie żydowskiej tożsamości). Kanofsky pisze, że Kafka – tak jak i on sam – był nowoczesnym Żydem pozbawionym korzeni. Przywracanie związku z wewnętrznym Żydem jest tym, co zbliża go do pisarza. Wyróżnia szczególnie dwa teksty Kafki, odnajdując w nich odbicie osobistych problemów związanych z poczuciem alienacji ze społeczności żydowskiej, żydowską tradycją, z amerykańskim judaizmem końca XX wieku i osiąganiem coraz wyższych poziomów żydowskiej świadomości. Są to: Przed prawem, słynny fragment Procesu, i List do ojca. Podobny zestaw lektur pojawia się w przeprowadzonej przez Nathalie Felzenszwalbe i Colette Fiszman-Weibel rozmowie z Marthe’ą Robert, autorką książki La Verité Littéraire (Prawda literacka), w której rozważa ona związki Kafki i Freuda z judaizmem. Dla niej również oba te teksty świadczą o wpisanej w twórczość pisarza z Pragi problematyce tożsamości żydowskiej, na którą składa się i tradycja, i język jidysz, i poszukiwanie Prawa. Twierdzi ona, że „Kafka jest jednym z najbardziej skomplikowanych przypadków współczesnego judaizmu”.
     Popkulturowy profil Kafki pojawia się w artykule Filmowe „Procesy” , w którym Małgorzata Burzyńska-Keller adaptację w reżyserii Orsona Wellesa przyrównuje do propozycji z menu McDonalda – „frytki są za słone, a shake – słodki”, a pozycję z repertuaru Teatru Telewizji, autorstwa Agnieszki Holland i Laco Adamika, chwali za próbę wpisania w krąg interpretacji filozoficzno-historycznych nawiązań do Holocaustu.
     W pozostałych artykułach oczy autorów zwrócone są na Kafkę – człowieka prywatnego. Stawiając go przed swoimi lustrami, autorzy dostrzegają jego związki z teatrem i fascynację pewną aktorką, tajemniczą Madame Czyżyk (Bagaże Franza K.), rekonstruują dalsze, tragiczne, losy jego sióstr (Ostatnie drogi sióstr Franza Kafki), wydobywają na światło dzienne pragnienie pisarza, aby opuścić Pragę i wyjechać do Palestyny (Po południu film o Palestynie). Przedstawione fakty z biografii Kafki, dotąd raczej nieznane, choć nie przybliżają nas do rozwikłania tajemnicy jego profilu, to niewątpliwie zaciekawiają – najskrytszy pisarz świata wciąż coś przed nami ukrywa.
     

Agnieszka Kozłowska





Witryna Czasopism.pl (http://witryna.czasopism.pl/)
Nr 25 (72) z dnia 12 września 2003