Witryna Czasopism.pl (http://witryna.czasopism.pl/)
Nr 31 (42) z dnia 2 listopada 2002

MÓWIENIE JĘZYKIEM TUBYLCÓW

– „RUaH” –

     „Jeśli można ewangelizować przez ciężki rock, to tym bardziej nadaje się do tego hip hop. Na misjach obowiązywała zawsze zasada mówienie w języku tubylców” napisał ks. Rosińki do redakcji „RUaH” nr 20 (2002). Ksiądz ów, organizując festiwal B-Arka wysłuchał 3MIEL’a ewangelizującego hiphopowo i szczerze się nim zachwycił. I dobrze, że napisał list, bo Magazyn Muzyczny „RUaH” ewangelizuje wszelkimi sposobami, mówi niejednym tubylczym językiem, a muzyka i tak mówi za siebie.
     
     Pieśni a piosenki
     Najnowszy numer kwartalnika („RUaH”, 20/2002) przynosi wiele ważnych wiadomości, lecz oko czytelnika winno się najpierw zatrzymać na rozmowie z dr. Antonim Zołą. W tekście dotyczącym tradycyjnego śpiewu religijnego najistotniejsze wydaje się rozróżnienie pieśni religijnej i piosenki. Ta druga w gruncie rzeczy zależy od mody, jest jakby oczko niżej od pieśni. Piosenki religijne, twierdzi p. Zoła, odstają od przyjętych wzorców i norm estetycznych, którym podlegają śpiewy liturgiczne. Podobnie jest z treścią: „są to zazwyczaj proste teksty, na ogół subiektywne, często banalne, zbyt odległe od przepięknych tekstów liturgicznych, czasami wręcz trywializują przekaz świętych tekstów”. To mówi fachowiec i dobrze jest o tym pamiętać, poczytując i przeglądając sobie „RUaH” poświęcony piosenkom religijnym właśnie.
     Tym niemniej, kto nie zauważa wielości barw muzyki zwanej chrześcijańską, ten nie ma się czym chwalić. Twórczości owej jest sporo i to dobrej. A „RUaH” proponuje czytelnikom nie tylko aktualności oraz relacje, ale też i płytę, by nie być (że tak to ujmę) gołosłownym.
     Płyta jest przeglądem tego, czego z przyjemnością słuchają wierni, a i niewiernym spodobać się może. Krążek można także obejrzeć, bo zawiera teledyski prezentowanych utworów. Klimat obrazów i dźwięków jest przyjemnie rozmaity, ale poziom realizacji wspólny: raczej wysoki. Nic dziwnego wśród muzyków i producentów są uznani artyści, a wśród wykonawców takie gwiazdy chrześcijańskiego śpiewu jak np. Magda Anioł, New Life ‘M, Arka Noego, Tomek Kamiński i w zbiorowej piosence dedykowanej Papieżowi: Anna Maria Jopek, Natalia Kukulska, Czesław Niemen, Ryszard Rynkowski, Mietek Szcześniak, i inni.
     Zatem na płycie Zaufaj „RUaH” – u od strony muzycznej jest ciekawie, od wokalnej nie ma się do czego przyczepić, a treści są z góry, że tak to określę, wiadome.
     
     Nasz informator
     Sięgając po pismo należy się przygotować na wstępniak, który dotyczy wszystkich złych rozgłośni i Radia Józef. Sprawę z pewnością wszyscy znają („złe” jest np. Radio Maryja), ale piszący o rozgłośniach Tomek Wienke nawiązuje sobie do amerykańskich tradycji używania radia w celach ewangelizacyjnych. Otóż radio chrześcijańskie jest po to, by: czerpać z niego wiedzę o prawdziwie chrześcijańskim życiu, by promować postawy właściwe wobec społecznych niewłaściwości, by otwierać serca i być alternatywą dla stacji komercyjnych. Jasne, proste i co ważniejsze – chwalebne. Chodzi bowiem nie tylko o rozrywkę, ale też i o misję. Ma się rozumieć.
     Kwartalnik dokładnie informuje wszystkich zainteresowanych o terminach, miejscach i innych współrzędnych ważnych festiwali oraz wszelkich interesujących koncertów. I chyba nie ma tu ściemniania, mylenia dat czy nieaktualnych zapowiedzi.
     Pismo ma też szpaltę reklamową dla muzycznych formacji, ma też sklep wysyłkowy, co w sytuacji, gdy muzyka chrześcijańska nie ma swoich własnych półek w „dobrych sklepach muzycznych” jest całkiem naturalne. Muzyka owa dobrze też sobie radzi w internecie, o czym pismo donosi podając adresy.
     Poza tym w dziale newsów - krótko o tym co na scenach i co u ulubieńców, wieści zaś zorientowane są (rzecz jasna) na konkret, a nie na sensację.
     Niejedno ambitne pismo branżowe mogłoby pozazdrościć solidnie zebranej i czytelnie przekazanej bazy muzyczno-informacyjnej.
     
     Ale Festiwale
     Wakacje, jak zwykle, były czasem obfitującym w spotkania muzykujacych, w festiwale i większe koncerty, nad czym „RUaH” czuwał. Jedno z najważniejszych wydarzeń to toruński Song of Songs. Dzięki tekstowi Marcina Perfuńskiego wrażliwy czytelnik może wczuć się w atmosferę tegoż festiwalu, zorientować się, kto jest na topie, kogo publiczność lubi, kogo szanuje, a kto nie całkiem jest w jej guście, czemu zwyczajowo nie daje gwałtownego wyrazu. Ostatecznie prawie każda forma modlitwy jest dopuszczalna. Niezorienowani dowiedzą się, że zawsze mocno kochana jest Arka Noego, 2Tm2,3, a niekoniecznie poważany jest chrześcijański hip hop (3MIEL). Podczas tegorocznego Song of Songs odbyły też międzykoncertowe, poważne rozmowy o tym jak muzyka chrześcijańska funkcjonuje w różnych środowiskach. Byli też zagraniczni goście, m.in.: afrykański Sakala Brothers, celtycki Manach. Tego się słucha! Podobno z dużą przyjemnością.
      Inne ważne wydarzenie tego lata to Strefa Chwały, XI Spotkanie Muzyków Chrześcijan. Ale nad tym tekstem-relacją nisko pochylić się może głowa czytelnika nieobytego z pewnym slangiem. Spotkanie okazało się inspirujące dla muzyków, rodzinne w atmosferze, modlitewne (co jest oczywiste), byli tam też Sakala Brothers, i (uwaga!) „ich uwielbienie Boga przy pomocy charakterystycznych dla kultury Czarnego Lądu instrumentów zapadło nam w serca i umysły”. Musiało być naprawdę fajnie, bo i „uwielbienie przy pomocy…” zapada w pamięć.
     Najważniejsze podczas Strefy Chwały okazały się jednak wewnątrzzespołowe pojednania, stające się w tekście „profetycznym znakiem”. Gwoli wyjaśnienia: chodziło o to, że muzycy New Life ’M wyrzucili swego czasu z zespołu wokalistę Mietka Szcześniaka na rzecz Natalii Niemen. Ładne to nie było, co zrozumieli wreszcie i jest im teraz przykro, czemu dali publiczny wyraz podczas owego spotkania i dodatkowo w pisemnym oświadczeniu na łamach. Takie pojednania budują, w tym wypadku są też świadectwem i sprzyjają dobrym emocjom, a co za tym idzie dobrej muzyce. Chyba też tak ów „znak profetyczny” można tłumaczyć. Organizatorzy Spotkania zwrócili również uwagę na szersze znacznie takich wzruszeń.
     Beata Musiała, relacjonująca powyższe wydarzenia, podsumowuje Strefę tak: „prawdziwie rodzinna atmosfera, nieprzypadkowe tematy nauczań, odpowiadające duchowym potrzebom uczestników, nieustanne uwielbienie Boga i dążenie do jedności – to cechy tegorocznej Strefy Chwały”. Więc jakoś i tak muzyka chrześcijańska funkcjonuje w różnych środowiskach.
     
     Uwielbienie z Czarnego Lądu
     Warto przeczytać rozmowę z zespołem Sakala Brothers. Prosta, ładnie przetłumaczona pogadanka o życiu, o Bogu, o różnicy kultur. Muzycy powiedzieli po prostu, że poprzez tworzenie chcą „ukierunkowywać nasze marzenia, współtworzyć nasze społeczeństwo” i zabrzmiało to, wbrew pozorom, realnie, niezbyt wzniośle i bez zadęcia. Sakala Brothers chcą wypowiadać się we wszystkich sprawach np. przeciwko korupcji, AIDS, itd. „Codziennie oglądam w TV Wiadomości i w Zambii, i tutaj w Polsce - mówi Moses Sakala (śpiew i bębny) - Większość z nich to złe wiadomości, powodują one złe myślenie. Ludzie potrzebują dobrego myślenia, Dobrej Nowiny (…). Ważne jest przekazywanie dobrych wiadomości, by ludzie czuli równowagę”. Jest to jedna z piękniejszych myśli zawartych w tym numerze „RUaHu”, a przywracający poczucie równowagi zespół właśnie wydał w Polsce płytę Woda życia i w tym miesiącu powinien rozpocząć drugą trasę koncertową.
     
     Klub pieśni natchnionej
     Świetne jest to, że czytelnicy kwartalnika mogą sobie sami skompletować śpiewnik. W „klubie pieśni natchnionej” tym razem piosenka, słowa + nuty, Z całej duszy zespołu New Life ’M.
     Pismo przypomina też o popularnym na świecie, nie tylko wśród chrześcijan, amerykańskim zespole P.O.D. Przypomnienie dotyczy i muzyki, błogosławionego życia oraz mieszania hard core’u z punkiem i z reagge. Poza tym przeczytać można o pomysłach na nową płytę Deus Meus, a Marcin Pospieszalski opowiada tym którzy nie wiedzą, kim dla sceny chrześcijańskiej jest ks. Andrzej Bujnowski.
     Do redakcji przyszedł też arcyciekawy list. Ks. Rosińki organizujący festiwal B-Arka wysłuchał bowiem 3MIEL’a, hiphopowo ewangelizującego przez muzykę. I napisał redakcji rzeczy ważne: „Jeśli można ewangelizować przez ciężki rock, to tym bardziej nadaje się do tego hip hop. Na misjach obowiązywała zawsze zasada mówienie w języku tubylców”. Prawdziwe i metaforyczne jednocześnie. Ale mało kto słyszał 3MIEL’a, tym bardziej szkoda, że nie ma go na CD – składance.
     Niemniej „RUaH” naprawdę stara się mówić tubylczym językiem, muzyka zaś mówi za siebie, a że nie jest kiepska i tworzą ją profesjonaliści ewangelizacja przez muzykę najwyraźniej ma się dobrze.
     

Miłka O. Malzahn





Witryna Czasopism.pl (http://witryna.czasopism.pl/)
Nr 31 (42) z dnia 2 listopada 2002