Witryna Czasopism.pl (http://witryna.czasopism.pl/)
Nr 12 (23) z dnia 22 kwietnia 2002

POTOP POP-PAPKI


     „Tylko Rock” i „Dlaczego” umieścić można po tej samej stronie barykady. A barykadują się ci, którzy chcą jakoś przetrwać potop pop-papki, nie poddać się powszechnemu prawu popu. „Tylko Rock” wydaje się być pismem skierowanym również do opornych, a „Dlaczego” prezentuje pop-asortyment kategorii „cool” i kusi jak komoda o wielu niedomkniętych szufladach. W jednej z szuflad jest muzyka. Chociaż „Dlaczego” to pismo studenckie, nie przybliża alternatywnej kultury studenckiej, zaskakujących, nieznanych jeszcze efektów działalności młodych, myślących ludzi, zajmuje się czymś, o czym powiedzieć można po prostu:
     ot, taki przejaw popu
     Na przykład Hirek Wrona, dziennikarz muzyczny, wypowiedział się w piśmie „Dlaczego” o nieprzyzwoitości w reality shows. A że wypowiedział się mądrze warto go zacytować: „Jako katolik i hip-hopowiec nie lubię ściemy, a to jest właśnie ściema”. Zdanie to, pozornie z muzyką niezwiązane można jednak spokojnie do tej dziedziny aktywności ludzkiej przyłożyć. Dlaczegowy dział „cooltura do słuchania” przynosi mniej więcej to, co jest prawie we wszystkich okołomuzycznych periodykach. Jest to ogólne wytłumaczenie, czego słuchamy w stacjach radiowych, w których się bardzo mało mówi i bardzo dużo gra.
     Zatem: grupa Negatyw z płytą „Paczatarez”, zadebiutowała w sposób zauważalny. Muzycy przypominają Myslowitz, jeśli chodzi o pochodzenie, inspiracje i podejście do britpopu. Recenzent „Dlaczego” chwali płytę i wróży zespołowi coś z rodzaju świetlanej przyszłości. Poza tym poleca się nową akustyczną produkcję Lauren Hill, byłej wokalistki The Fugees, zwraca się uwagę na grupę Zero, która właśnie powstała m.in. na bazie Illusion, Flapjack, Vader, Acid Drinkers. Jest też informacja o planowanym przez Genesis wydawnictwie limitowanych albumów.
     Zaś w rodzimej szufladzie kilka ciekawych płyt, np; „Gusła” Lao Che, trudne do zinterpretowania, zaszufladkowania tym bardziej. Muzyka łącząca ciężkie gitary, jazz, hip hop i nie wiadomo co jeszcze z tekstami inspirowanymi twórczością naszych wieszczów (sic!). Jest o Maleńczuku elektronicznym, o tym, że Homosapiens są po angielsku i rockowo oraz o Igorze, śląskim producencie muzycznym, którego też warto posłuchać. Wszystko w skrócie. W nieco dłuższe formie „Dlaczego” przypomina historię The Cranberries. Powodem jest m.in., koncert grupy w Polsce (25 kwietnie, Spodek). Większych tekstów muzycznych nie ma, ale jest krótka rozmowa z Anną Marią Jopek o „Barefoot”, krążku nagranym dla świata. Artystka, jak zresztą powszechnie wiadomo, nie czeka nerwowo na zawrotny sukces, ma spokojne, kojące podejście do kariery. Dwa pytania - dwie miłe odpowiedzi. Horyzontów muzycznych „Dlaczego” nie poszerza, ale studentom wystarcza wybiórcze podejście do wielości informacji zalewających rynek. Ambitny student - rockman sięgnie więc po „Tylko Rock”, by poczuć się
     po słusznej stronie pop-barykady
     „Tylko Rock” ukazał się z opóźnieniem. Na półkach wciąż czeka marcowy numer, a o kwietniowym słuch zaginął. Na marcowej okładce straszy Lech Janerka. Nie ma się czego bać, bo muzykę Janerka wydał zacną. Artysta w rozmowie z dziennikarzem sprawnie łączy eschatologię i dżinsy, opowiada szczerze, jak tracił chęć do palenia i zyskiwał kontrakt z BMG, o hip hopie mówi jasno: „muzyka dla mnie obca, ale szacun”, o modzie krótko: „omijać pieprzoną modę” i o innych rzeczach podobnie. Do tego fotografie w klimacie. Ładne. Zatem - szacun dla pana, który od wielu lat tworzy swoje i tylko po swojemu, i ma się dobrze.
     Jest w gazecie oczywiście zestaw koncertów wartych obejrzenia, to oprócz The Cranberries, m.in. Chris de Burgh, Roger Waters, czy Joe Cocker. Po tych rewelacjach redakcja zamieściła najnowszy wiersz Czesława Niemena, zatytułowany wielce adekwatnie: „Niepojęte”. Z utworu niejasno wynika, że ktoś coś ma do artysty, lecz artysta jest ponad to (i ponad kilka innych rzeczy), oto dowód: „(...) a jeśli się podniesiesz /to cię zadepczą /i będą głosić /że jesteś poroniony../ Anno!/ niewinna matko moja/ szepnij im ciche słówko/ z okolic Oriona/ żeś mnie w sobie donosiła/ i nie po to.... (..)”.
     Potem czytelnik trafi na skrót z chatu na onecie z legendarnym Perfectem. Chat dość przewidywalny. Dalej - rozmowa z niejakim Patyczakiem z formacji Starzy Sida, grającej „pastisz - punk”. Patyczak, znany w kręgach alterantywno - literackich nie zrobi kariery takiej jak, dajmy na to ....Rynkowski, ale warto wiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi. Na wszelki wypadek.
     Z wiadomości ważnych: reaktywuje się zespół IRA, zaraz nagrywają płytę, zapowiadają premierę krążka na jesień.
     Jeżeli ktoś nie kojarzy The Strokes to może sobie o nich poczytać. Natomiast jeśli nic komuś nie mówi utwór „How you remind me” to nie powinien czytywać prasy muzycznej, bo i tak nic nie wie. Wspominana piosenka wjechała w nasze radia z szybkością bolidu i tkwi tu z wytrwałością bociana ku uciesze słuchaczy zresztą. O zespole Nickelbac zamieszczono większy tekst, dzięki czemu „How you remind me” zyskało tło społeczno - socjologiczne.
     „Tylko Rock” rozpisuje się również o olsztyńskiej formacji Thy Disease, ale to nadprogramowo chyba, dla fanów młodego choć już heavy - metalu.
     Jest też rozmowa z Rickiem Wakemanem znanym z kilku kolejnych wcieleń Yes, solistą, który ma w dorobku kilkadziesiąt albumów. Rozmową kieruje Wiesław Weiss i dotyczy ona religijnej twórczości artysty.
     Zagraniczne konotacje i egzotyczny koloryt ma, rzecz jasna, korespondencja własna z Londynu. Bartek Koziczyński pisze o grupie P.O.D. Jest rozmowa i zdjęcia, wszystko na temat. Muzycy P.O.D. łamią stylistyczne i rasowe bariery, pochodzą z nie najlepszej dzielnicy San Diego, wyśpiewują konkretne przekazy wsparte na duchowym fundamencie. Wydali sześć albumów, zagrali wiele koncertów z których jeden, ku własnemu zadowoleniu, korespondent i widział, i słyszał, i poleca. I dobrze.
     Dalej „Tylko Rock” dotyczy fanów Iron Maiden. Do tekstu o zespole dorysowano straszliwe rysunki, zaś przy notce o King Diamond - równie straszące zdjęcia.
     Na odtrutkę, jest lista tego, czego słucha Paweł Krawczyk z Hey. Interesujący zestaw wykonawców. Fajne i dla miłośniow Hey i dla miłośników muzyki jako takiej. Natomiast dla miłośników Pearl Jam - portret zespołu napisany przez czytelnika. Był konkurs, są pierwsi zwycięzcy.
     Jest w „Tylko Rocku” zestaw ulubionych przedmiotów Jarka „doktora” Janiszewskiego, m.in. tekściarza Czarno - Czarnych. Zestaw w obrazkach i krótkie komentarze pisemne.
     Znalazła się też rozmowa z Maleńczukiem. Tylko o muzyce, o nowej płycie, o Kościele, o śmierci, o Dostojewskim, o tym, że Maleńczuk sam by napisał dobrą książkę, ale mu się nie chce. Aha.
     Jest też tylkorockowy ranking najlepszych polskich płyt, uwaga: 1. Świetliki „złe misie”, 2. De Mono „De Luxe”, 3. Devilyn „Artefact”, 4. Lenny Valentino „Uwaga! Jedzie tramwaj”.
     Poza konkurencją zaś jest „Płyta” Voo Voo i rozmowa z Wojtkiem Waglewskim, trochę o płycie, trochę o Fiszu i innych waglewskich projektach.
     Na koniec: dużo recenzji płyt, fotoreportaż z którego wieje grozą, bo dotyczy koncertów Slipknot i American Head Charge i cykl „techniczna ekstaza”, tym razem poświęcony krótkiej historii nośnika CD.
     I tak, wręcz niezauważalnie, czytelnik spaceruje sobie wzdłuż pop-barykady. I nawet może sądzić, że jest po stronie nieuległych, lecz myli się. Ostatnia strona pisma „Tylko Rock” reklamuje TV VIVApolska! (na szczęście wersję rockową), czemu się nie należy dziwić, bo współczesna muzyka nie tylko jest do czytania, do słuchania (przeżytek, przeżytek!) ale też, przede wszystkim, do oglądania. I to koniecznie przez tysiące ludzi jednocześnie. Inaczej jej nie ma. Konieczność popytu popu i pop - podaży. I prawo popu. Po obu stronach pop-barykady prawdopodobnie jest to samo. Albo nie ma nic.
     

Miłka O. Malzahn





Witryna Czasopism.pl (http://witryna.czasopism.pl/)
Nr 12 (23) z dnia 22 kwietnia 2002