Witryna Czasopism.pl (http://witryna.czasopism.pl/)
Nr 6 (17) z dnia 22 lutego 2002

„Dlatego” bardziej „Tylko Rock”

„Dlatego” – „Tylko Rock”

     Jeżeli kogoś nie odstraszy okładka, która krzyczy o zawartości pisma, jeżeli jest ciekawy o czym myślą i czym żyją studenci – powinien sięgnąć po lutowy numer „Dlatego”. W piśmie jest o tym, jak zrobić karierę i o nagości w kontekście Akademii Sztuk Pięknych. O muzyce, na szczęście, też znaleźć można to i owo. Studenckie preferencje jednak nie zaskakują i nie promują niepokojących, młodych z ducha i umysłu brzmień. Dlatego najpierw wpada się na reklamę stacji TV VIVA Polska. Stacja żąda, by ją oglądać. Zapewnia, że gra nawet Slipknot i ma najwięcej informacji. Muzycznych. I konkurs na prezentera (to dla dorabiających żaków).
     Poza tym w „Dlatego”, w dziale „cooltura – do słuchania”, znajduje się wiadomość o tym, co Brytyjczycy uważają za najbardziej godne przesłuchania. Na pierwszym miejscu „Amnesiac” Radiohead. Amerykanie zaś wybrali album „1” The Beatles. Jest też lista pomniejszych muzycznych objawień minionego roku. Nadto – zapowiedź, że Dido nagrywa nową płytę. Wraz z bratem. To dobra wiadomość, bo wokalistka komponuje muzykę pozytywnie nastrajającą do świata, a komu się to nie przyda? Z rewelacji z naszego podwórka: Brathanki nagrały kolejny mniej więcej ludowy utwór, mający w dodatku, zagrzać naszą reprezentację do boju podczas Mistrzostw Świata w Japonii i Korei. Utwór ów umieszczony zostanie przez Sony na specjalnej płycie, obok Anastacii i Vangelisa. Ciekawe jak się nasza ludowość wpasuje w to zacne skądinąd towarzystwo?
     Dla fanów The Cure – notatka, że nagrali kolejną płytę. Poza tym, „Dlatego” serwuje informację jak dobra jest płyta Robbiego Williamsa, który został Sinatrą XXI wieku, co do czego wszyscy są zgodni i że Leonard Cohen też nagrał dobrą płytę, a Pogodno to absolutna alternatywa, a De Mono to „De Luxe” i fabryka przebojów, a Nathalie Imbruglia to chyba gwiazda jednego sezonu, w dodatku minionego. Stronę „do słuchania” redaguje Olgierd Wojtkowiak, który pisze przede wszystkim o bezpiecznych okolicach muzyki środka. Żadnych niezależnych wydawnictw muzycznych, żadnego lansowania młodych, wartych odkrycia muzyków, których zupełnie nie rozumieją „dorośli” krytycy muzyczni. Zresztą być może to tylko w tym numerze „Dlatego” tak właśnie jest. Jednak szkoda, że nie widać objawów specyficznego, studenckiego snobizmu względem sztuki. Że nie czuć tego podskórnego pulsu, na którym polegała niezależna kultura studencka. Teraz kultura jest coolturą i jest zależna na maxa.
     W „Dlatego” poruszony za to został temat okołomuzyczny: tekst o tym, że „hiphopu nie dzielą kolory", w sensie ludzkich ras. Jest to rozmowa z warszawskimi hiphopowcami, poparta powagą słów założyciela Zulu Nation, pierwszej powstałej blisko trzydzieści lat temu w NY organizacji zrzeszającej hiphopowców. Trochę w tym tekście filozofowania w takim oto stylu: „(Hip hop) pozwala spojrzeć na świat przez pryzmat swoich własnych doświadczeń oraz spostrzeżeń, które słyszymy w tekstach raperów- filozofów, starających się pokazać tzw. real life i zmusić słuchacza do myślenia – twierdzi Jacuza, redaktor www.hip-hop.pl”. Rozmówcy Sylwii Mikiel przekonują czytelników, że na Śląsku są prawdziwi hiphopowcy i na imprezach niepowtarzalny klimat, co warto zbadać, a najlepiej przeżyć samemu. Dla niewtajemniczonych: kilka haseł z alfabetu hiphopowca, np. Elo ziomek = cześć przyjacielu. To może wszystkim chętnym ułatwić rozkręcenie akcji (ze słowniczka; robienie czegoś zakręconego na maxa), na Śląsku, rzecz jasna.
     „Dlatego” proponuje też czytelnikom dotąd niepublikowany wywiad z Grzegorzem Ciechowskim, przeprowadzony podczas spotkania na planie Wiedźmina. Spokojna, niedługa, retrospekcyjna rozmowa o muzyce, o płytach Republiki. Ważna po śmierci lidera zespołu. Tekst bardziej o Osobie, niż o muzyce. Inaczej niż w „Tylko Rocku”. Nie tylko pisma muzyczne w tym miesiącu powracają do twórczości Ciechowskiego, ale „Tylko Rock” proponuje specjalny dodatek dotyczący artysty. Bardzo kompetentny i godny polecenia. Jest tu list otwarty do wszystkich fanów napisany przez Jerzego Tolaka, managera, są wspomnienia jego przyjaciół z zespołu i z branży, jest przypomnienie wszystkich płyt Republiki, Obywatela G.C. oraz samego Grzegorza Ciechowskiego. To wszystko. Niestety.
     A w gazecie „Tylko Rock", jak co miesiąc zapoznać się można z rankingiem najlepiej sprzedających się płyt. Symptomatycznym. Otóż wśród autorów „stamtąd” najlepiej sprzedaje się Leonard Cohen, a z naszych „Ich roje”. Brrrr. Poza tym – wywiad w Brainstorm. Będą w Polsce. Z ciekawszych notek, znaleźć też można odpowiedź, złośliwą i wyczerpującą, jakiej Czesław Niemen udziela krytykowi NOL. Odpowiedź jest kompleksowa, wiadomo o co w niej chodzi, język jest czytelny, skojarzenia – urokliwe. Jeden zero dla twórcy. Niemniej ostatnia płyta Niemena podobno nie sprzedaje się za dobrze. A Wiesławowi Królikowskiemu artysta wyjawia czego słucha, kogo lubi i za co. Źródła inspiracji Niemena tworzą wspaniały, godny przesłuchania zestaw. Jeśli ktoś nie zna muzyków wymienianych przez Niemena, to powinien ich poznać. W ramach poszerzania horyzontów.
     W innych ramach zaś zapoznać się można ze skrótem czatu z Hey. Najwięcej internautów pytało o „zespołowe” potomstwo. Ciekawostka. A przecież ostatnia płyta Hey nie należy do dziecinnych!
     Co gra Hey każdy wie, lecz jeśli ktoś nie wie, co gra Lao Che to może dowiedzieć się z tekstu Daleka podroż i z recenzji ich płyty (przy końcu numeru). Lao Che korzenie ma w hiphopie, chociaż to nie takie proste, nieprosto o hiphopie opowiada też Fieldy z Korna.
     Dużo również mówi w „Tylko Rocku” Robert Smith. Sporo się pisze o The Cure, bo nowa płyta i dlatego Smith opowiada o dzieciństwie (własnym), o muzyce (własnej). I o wybranych płytach (własnych!). Slipknot to też taka grupa, o której się w sezonie zimowym w Polsce pisze. Więc w końcu każdy prędzej czy później się dowie jej istnieniu i charakterze. Najbardziej ten charakter widoczny jest na fotografiach. Wieje horrorem. Każdy lubi co innego. Za to przyjemny jest w formie wizualnej i treściowej wywiad z Alanis Morissette. Wokalistka jest konkretna, szczera, i można się zorientować jaką muzyką aktualnie myśli. I dlaczego nie nagrywa dla wytwórni Maveric należącej do Madonny. O nowej płycie, życiu po rozwodzie, działalności charytatywnej opowiada też Susan Vega. Artystka wróciła do brzmień na głos i gitarę, a przyjechała do Polski nie śpiewać, lecz spotkać się z Pierwszą Damą. W celach charytatywnych. Niemniej jej nowa płyta w Anglii sprzedaje się rewelacyjnie.
     Numer lutowy to też rozmowa z Małgorzatą Ostrowską. „Tylko Rock” uparcie i, co należy podkreślić, całkiem słusznie, promuje następujące albumy: „Złe misie” Świetlików, „(sic!)” Hey, „Spodchmurykapelusza” Niemena i Lenny Valentino „Uwaga! jedzie tramwaj”. Wśród zauważonych płyt są też: „Rakija” Mrozka oraz „Mów do mnie jeszcze” Steczkowskiej i Deląga. Co tu dużo mówić, przegląd i polskich, i niepolskich wydawnictw muzycznych – niemały. A przy końcu pisma, na deser, Piotr Kaczkowski opowiada o wizycie i muzyce Tori Amos. Z uczuciem i profesjonalnie. I m. in. dlatego bardziej „Tylko Rock” niż „Dlatego"! Howgh!
     

Miłka O. Malzahn





Witryna Czasopism.pl (http://witryna.czasopism.pl/)
Nr 6 (17) z dnia 22 lutego 2002