– „Foto Pozytyw” –
„Pozytyw” przez tę zaskakującą akcję zyskał dodatkowy wymiar, do czego też bezpośrednio odnosi się kalendarz Pirelli. Bez prowokacji, lecz nieubłaganie względem zmysłów.
O co chodzi?
Kuszą i straszą gorącym kalendarzem Pirelli w zimowym numerze „Pozytywu” (nr 1/2003). Kalendarz, pod postacią zgrabnych fotosów z paniami (z dodatkiem panów), krąży już po całym kraju, wywołując wypieki na zziębniętych twarzach. Tym razem: sceneria włosko-beztroska, temat: grzeszne lato. Mdławka. Zdjęcia robił sam Bruce Weber, uznany fachowiec, a kalendarz ten „robił” nie po raz pierwszy. Pierwszy „zrobił” w 1998 r. Tegoroczny Pirelli to zwycięstwo banału nad czymś, co nazwać by można tajemnicą ciała i choć brzmi to ultra pretensjonalnie, to po prostu tak jest. Nic ciekawszego ponad właściwe proporcje ciał w nim nie ma. Może zresztą i o to chodzi? Jedynie słoneczność i młoda beztroska są bezapelacyjnie miłe. W sumie nastrój fotografii przypomina włoski romans, nadawany w wakacje w tv. I tyle.
Zawodowcy mówią
Kilka bardzo ciekawych rozmów równoważy ten numer. Są to uwagi o fotografii, o życiu, o wszystkim. Na przykład Michał Kaczkowski oprócz tego, że prezentuje portrety swojego autorstwa, o własnym sposobie na sztukę mówi dwa zdania. Proszę sobie wyobrazić – te dwa wystarczą w zupełności. Warto je odnaleźć w „Pozytywie”, bo trudno je zacytować bez obecności zdjęć.
Za to Wojtek Wieteska nie ogranicza się do dwóch zdań. Mówi o sobie dużo, choć niechętnie. Na wstępie zaś zadaje widzom i czytelnikom ważne pytanie, które brzmi dokładnie tak: „Ciekawe dlaczego drugiemu człowiekowi nie wystarcza praca, którą wykonałem?”. No właśnie. Drugi człowiek chciałby wiedzieć o artyście wszystko, łącznie z tym, co jadł na obiad. Plaga, prawdziwa plaga dla małej i dużej sztuki. Na szczęście opowieść Wieteski nie dotyka sfer nie związanych z fotografowaniem. Jest więc trochę o sposobie na kadr, o stylu pracy, o poszukiwaniach w malarstwie i podziwie dla Hitchcocka . A na pytanie o bariery, jakie artysta odczuwa, ten odpowiada wprost, iż czuje barierę dźwięku „(...) gdy fotografuję wypadają z kadru słowa”. Z zamieszczonych przez „Pozytyw” zdjęć wypadają zatem słowa, warto się wsłuchać. Dla odmiany. Jeśli dysponuje się czasem. A jeśli już jesteśmy przy czasie to, aby było jasne: „(…) czas istnieje poza fotografią (bo czas płynie, a fotografia stoi w miejscu)”, wg Wieteski.
Inny fotografik, Leszek Borkowski, zupełnie inaczej opowiada o fotografowaniu. Niesamowite jest zetknięcie się z tak różnymi punktami widzenia, zdaje się - na to samo. Borkowski fotografuje, bo fascynuje go sama możliwość kontaktu z drugą osobą, możliwość kreacji postaci. Dlatego fotografuje w studio, zamyka się w przestrzeni otwierając swój „teatr obrazu zatrzymanego”. Ciekawe jak wyglądałaby rozmowa obu wspomnianych zawodowców? Możliwe, że wcale by nie wyglądała, tacy są rozmaici.
„Pozytyw” poleca uwadze zainteresowanych też mniej znanych fotografików. Dla przykładu kilka prac Michała Dąbrowskiego. Czarno-białe obrazy to nie tylko opowieść formalna, ale też ciekawa rozprawka o nastroju. Dla odbierających na tej fali to może być wielka radość. Warto również zatrzymać się przy smutnym cyklu fotografii Andrzeja Ślusarczyka: Wałbrzych – powidoki, tym bardziej, że ciekawy tekst do zdjęć napisała Olga Tokarczuk.
Spoza naszego podwórka: na swój sposób zachwycające są fotografie Jima Vecchi – Pocztówka z Florydy. Barwne zdjęcia przedstawiają ludzi na tle morza, odwróconych do patrzącego tyłem, oglądających zachód słońca. Zwyczajnie. Na każdym zdjęciu – ktoś inny. Ile można sobie dopowiedzieć i dooglądać do tych widoków! Gratka dla tych, którzy w fotografii lubią dopatrzyć się wszystkiego.
Amatorzy słuchają
Amatorzy powinni najpierw zwrócić uwagę na felieton Ernesta Schultza o tym, że „wszyscy na zdjęciach się znają.” Perypetie fotografującego zawodowo, którego lubią pouczać laicy są godne uwagi, a przede wszystkim – zastanowienia. Szczególnie dla tych, którzy o fotografowaniu piszą, wcale się tym nie zajmując pozasłownie, no i dla tych, którzy mozolnie uczą się trzymania języka za zębami. Felieton pomoże!
A teraz niespodzianka: do styczniowego numeru dołączona została specjalna książeczka dla młodych amatorów wąsko pojętej miłości. Konkretnie – dla młodych ludzi, którzy pierwszy raz. Nosi ona sensacyjny i adekwatny tytuł Zanim powiesz tak. „Pozytyw” włączył się zatem do akcji uświadamiającej i zrobił to w doskonałym stylu. Książeczkę (mały format) napisali wspólnie: Zbigniew Izdebski i Andrzej Jaczewski. Ładnym językiem ojczystym wytłumaczyli, tak po prostu, co i jak. Bez zadęć, domysłów i bez tego wszystkiego, co seks może uczynić niezdrowym. Opowiadając o potrzebach ciała starali się nie pominąć kwestii ducha oraz różnic psychicznych istniejących niewątpliwie między dziewczynkami i chłopcami. Konkrety, np. „wizyta u ginekologa” i jak myśleć o konsekwencjach, przeplatane są ilustracjami. A ponieważ to taka książeczka, którą warto wręczyć dorastającym pociechom, zilustrowana jest mądrze przez Jacka Kurzątkowskiego. Zdjęcia wprawdzie wstępnie uznano za cokolwiek wyzywające i poddano je obróbce komputerowej, ale rzeczywiście – w takiej postaci są delikatne, ulotne i na temat. Ich oryginały obejrzeć możne w samym piśmie. Widać, że autor zdjęć bardzo starał się być subtelny. I był. Ale ostrożności nigdy dość, jeśli chodzi o te rzeczy.
Taka to niespodzianka. „Pozytyw” przez to zyskał dodatkowy wymiar, do czego również bezpośrednio odnosi się kalendarz Pirelli.
wersja do wydrukowania
- zobacz w najnowszym wydaniu:
- Może się zacznie robić ciekawie…
- Ukąszenie popowe
- Co myśli dziewczyna, która unosi sukienkę?
- „Dlatego” bardziej „Tylko Rock”
- Rokendrol w państwie pop
- KAKTUS NIE Z TEJ CHATKI
- POTOP POP-PAPKI
- WIĘCEJ NIŻ DWA ŚWIATY
- Czas kanibalów
- Przystanek „Paryż”
- Spodziewane niespodzianki
- Złudny i niebezpieczny
- Faszyzm czai się wszędzie
- OD KOŃCA DO POCZĄTKU
- O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
- Dreptanie wokół czerwonej zmory
- Rozkoszne życie chełbi
- Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
- Zielono mi
- Roczniki siedemdziesiąte?
- Od rytuału do boiska piłkarskiego
- O potrzebie rastryzmu
- Sen o Gombrowiczu
- Pozytywnie
- Manewry z dźwiękami
- Kochajmy zabytki (czasopiśmiennictwa) – tak szybko odchodzą
- Co tam, panie, na Litwie?
- Literatura – duch fartowny czy hartowny?
- Nostalgiczne klimaty
- Wyostrzony apetyt
- Szanujmy wspomnienia
- Papier kontra ekran
- Nie zagłaskać poety
- Papier czy sieć?
- Rutynowe działania pism fotograficznych
- Papiery wartościowe
- Kolesiowatość
- MODNA MUZYKA NOSI FUTRO
- Semeniszki w Europie Środkowo-Wschodniej
- Zimowa trzynastka
- Popkultura, ta chimeryczna pani
- Patron – mistrz – nauczyciel?
- Rita kontra Diana
- Słodko-gorzkie „Kino”
- O produkcji mód
- Gorące problemy
- GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
- Bigos „Kresowy”
- W TONACJI FANTASY Z DOMIESZKĄ REALIZMU
- KRAJOBRAZ MIEJSKI
- Z DOLNEJ PÓŁKI
- KINO POFESTIWALOWE
- MATERIALNOŚĆ MEBLI
- ŹLE JEST…
- NOSTALGIA W DRES CODZIENNOŚCI UBRANA
- MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
- WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
- JAZZ NIE ZNA GRANIC
- WIDOK ŚWIATA Z DZIEWIĄTEJ ALEI
- KINO I NOWE MEDIA
- PO STRONIE WYOBRAŹNI
- AMERYKAŃSKIE PSYCHO
- CZEKAJĄC NA PAPKINA
- MUZYKA, PERWERSJA, ANGIELSKI JĘZYK
- SZTUCZNE CIAŁA, CIAŁA SZTUKI
- IKONY, GWIAZDY, ARTYŚCI
- MÓWIENIE JĘZYKIEM TUBYLCÓW
- CZAS OPUŚCIĆ SZKOŁĘ
- MAŁA, UNIWERSALNA
- Baronowie, młodzi zahukani i samotny szeryf
- ROZBIĆ CODZIENNOŚĆ, ALE NAJPIERW JĄ WYTRZYMAĆ
- TECHNO, KLABING, REKLAM CZAR
- NASZE ULICE
- Z SOPOTU I Z WIĘCBORKA
- KRAJOBRAZ PO GDYNI
- O TZW. WSZYSTKIM – W „POZYTYWNYM” ŚWIETLE
- KOMPUTER DO PODUSZKI?
- NA USŁUGACH CIAŁA
- WALLENROD Z KOMPLEKSAMI
- PARADA STAROŚCI
- INKOWIE A SPRAWA POLSKA
- CZAROWNYCH CZAROWNIC CZAR
- POSZUKIWACZE ARCHITEKTURY OBIEKTYWNEJ
- 2002 W KINIE
- GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
- Widoki z pokoju Morettiego
- NIE REWOLUCJA, CHOĆ EWOLUCJA
- CZAR BOLLYWOODU
- ALMODOVAR ŚWINTUSZEK, ALMODOVAR MORALISTA
- W BEZNADZIEJNIE ZAANGAŻOWANEJ SPRAWIE
- GANGSTERZY I „PÓŁKOWNICY”
- WYRODNE DZIECI BACONA
- CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
- BYĆ JAK IWASZKIEWICZ
- MŁODY INTELIGENT W OKOPIE
- O PRAWDZIWYCH ZWIERZĘTACH FILMOWYCH
- JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
- ZJEŚĆ SERCE I MIEĆ SERCE
- DON SCORSESE – JEGO GANGI, JEGO FILMY, JEGO NOWY JORK
- PONIŻEJ PEWNEGO POZIOMU… ODNOSZĄ SUKCES
- ANTENOWE SZUMY NOWE
- BOOM NA ALBUM
- O BŁAZNACH I PAJACACH
- EKSPRESJA W OPRESJI
- BARIERY DO POKONANIA
- UWAŻAJ – ZNÓW JESTEŚ W MATRIKSIE
- NATURA WYNATURZEŃ
- ZABAWNA PRZEMOC
- DLATEGO RPG
- WIEKI ALTERNATYWNE
- CZARODZIEJ MIYAZAKI
- DYLEMATY SZTUKI I MORALNOŚCI
- WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU
- MUZA UKRYTA I JAWNE PRETENSJE
- BO INACZEJ NIE UMI…
- PORTRET BEZ TWARZY
- BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)
- MODLITWA O KASKE
- ZA KAMERĄ? PRZED KAMERĄ?
- CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
- OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
- TORUŃSCY IMIGRANCI
- OFFOWA SIEĆ FILMOWA
- BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA...
O femme fatale i innych mitach
- Z GAŁCZYŃSKIM JAK BEZ GAŁCZYŃSKIEGO
- KONFERANSJERKA
- CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
- BERLIŃSKIE PRZECHADZKI
- GRY WOJENNE
- WYDZIELINY NADWRAŻLIWOŚCI
- ŚMIERĆ ADAMA WIEDEMANNA (polemika)
- MIĘDZY MŁOTEM A KILOFEM
- DEMONTAŻ ATRAKCJI
- POPATRZEĆ PRZEZ FLUID
- W CIENIU ZŁOTYCH PALM
- 3 X L – LIBERATURA, LESBIJKI, LITERNET ALBO LOS, LARUM, LITOŚĆ
(a do tego: pracy precz!)
- WSZYSCY Z HRABALA
- NA CZYM GRASZ, CZŁOWIEKU?
- FILM W SZKOLE, SZKOŁA W FILMIE
- MARTWA NATURA Z DŹWIGIEM
- ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
- ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW
- CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
- DALEKO OD NORMALNOŚCI
- NIE-BAJKA O ODCHODACH DINOZAURA
- ŁYDKA ACHILLESA
- DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
- LIBERACKI SPOSÓB NA ŻYCIE
- PRORADIOWO, Z CHARAKTEREM
- KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
- KRAKOWSKIE FOTOSPRAWY
- PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
- CZAS GROZY
- KOMU CYFRA?
- APIAT’ KRYTYKA
- NASZA MM
- UWIERZCIE W LITERATURĘ!
- W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
- ZA GÓRAMI, ZA DECHAMI…
- FRAZY Z „FRAZY”
- TARANTINO – KLASYK I FEMINISTA?
- UTRACIĆ I ODZYSKAĆ MATKĘ
- WIELE TWARZY EUROCENTRYZMU
- IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?
- NIEPOKOJE WYCHOWANKA KOMIKSU
- I FOTOGRAFIA LECZY
- STANY W PASKI
- MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
- POŻYTKI Z ZAMKNIĘTEJ KOPALNI
- CZACHA DYMI...
- DYSKRETNY UROK AZJI
- PODZIELAĆ WŁASNE ZDANIE
- FORUM CZESKIEGO JAZZU
- NADAL BARDZO POTRZEBNE!
- KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
- PIĘKNE, BO PRZEZROCZYSTE
- DEKALOG NA BIS
- SPAL ŻÓŁTE KALENDARZE
- WYBIJA PÓŁNOC?
- A PO KAWIE SADDAM
- TRZECIE OKO
- ANGLIA JEST WYSPĄ!
- CO W ZDROWYM CIELE
- CHASYDZKI MCDONALD JUDAIZMU?
- PEJZAŻE SOCJOLOGICZNE
- SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA
- PASJA
- KOGO MASUJĄ MEDIA?
- DWAJ PANOWIE A.
- NOWA FALA Z ZIARENEK PIASKU
- ULEGANIE NA WEZWANIE
- BERLIN PO MURZE
- I WCZORAJ, I DZIŚ
- MOJE MIASTO, A W NIM...
- WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
- TYLKO DLA PAŃ?
- TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!
- NIE TAKIE POPULARNE?
- FOTOGRAF I FILOZOF
- MODNIE SEKSUALNA RITA
- KONTAKT Z NATURĄ KOLORU
- MATKI-POLKI, PATRIOCI I FUTBOLIŚCI
- POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI PO HUCULSKU
- NARODZINY SZPIEGOSTWA
- ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
- NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI
- „KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
- MADE IN CHINA
- Proza pedagogicznych powikłań
- „NIE MA JUŻ PEDAŁÓW, SĄ GEJE”
- MY, KOLABORANCI
- zobacz w poprzednich wydaniach:
- WYBIJA PÓŁNOC?
- KRAJOBRAZ PO GDYNI
- CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
|
|