Nr 28 (39)
z dnia 2 października 2002
powrót do wydania bieżącego
 
  przegląd prasy       
   

MUZYKA, PERWERSJA, ANGIELSKI JĘZYK
     
   

     Nie można oprzeć się
     wrażeniu, że „fluid” (9/2002) kreuje się na pismo lekko perwersyjne. Owa perwersja tkwi sobie m.in. w warstwie zdjęciowej i udaje, że jest cool przejawem artystyczno-happeningowym. Niektórzy się na tę sztukę nabierają, a niejaka mniejszość może się nawet zgorszyć! (nie lada gratka dla perwersotwórcy). Dodać należy, że prezentowani fotograficy w większości są eksportowi, co może ma znaczenie, a może nie ma.
     W każdym razie chodzi o to, że połysk, blichtr i wystudiowanie zastępuje we „fluidzie” pozorna zgrzebność, nieczysta (w sensie dość dosłownym) seksualność i post-Saudkowość (patrz Juergen Teller, czy Lizzy Bougatsos). I ma się to także jakoś do muzyki, o której się we „fluidzie” nadmienia to i owo. Lecz nie jest to zdecydowanie bezpośrednia zależność. Po prostu wszyscy fotografowani wydają się być zmęczeni życiem i przez nie nieco utrąceni. Oczywiście w ogromnym uogólnieniu, jakże krzywdzącym dla wyjątków!
     Tak czy inaczej jest to ponoć styl,
     
     wschodnioeuropejski, eksportowy.
     Takie ambicje ma bowiem „fluid” przeszedłszy wraz z wrześniowym numerem na angielski (redaktor naczelny tłumacząc ten krok we wstępniaku podpiera się wspomnianą wyżej wschodnioeuropejskością). Teksty zatem ukazują się w obu językach jednocześnie. Znawcy narzeczy obcych twierdzą jednak, że nie jest to angielski z klubów i parkietów, nie jest to też język współczesnej młodzieży angielskiej, ani język jej ulubionych gazet. Ot, kłopot! Poprzestańmy więc na tym, że z całą pewnością jest to angielski zrozumiały dla Polaków uczących się angielskiego. Widocznie „fluid” pragnie rodzimą młodzież dokształcić, czego mu nie należy mieć za złe, a czy „wielki świat” anglojęzyczny zauważy egzotyczne, polskie pismo z czasem się wyjaśni.
     Zresztą nie ma co dywagować zbyt wiele, bo przecież muzyka jest nadjęzykiem, dopełnieniem wszystkich innych języków i o to w pisaniu o muzyce chodzi. O porozumienie. Dlatego przeglądanie wrześniowego numeru zacząć można od recenzji imprezy znanej jako Gdynia Summer Jazz Days 2002. Dobrzy jazzmani jak świat światem, w najtrudniejszych nawet warunkach, potrafili odnaleźć prawdziwego ducha jam sesion, ku zadowoleniu publiczności, zresztą. W Gdyni duch ów najwyraźniej wykiwał wszędobylską recesję, bo tekst Tomasza Rozwadowskiego kończy piękne zdanie podsumowujące: „Tak wyglądał jubileusz GSJD, festiwalu, któremu udało się oszukać recesję”. W ten sposób autor pozostawia w domyśle wszystkie festiwale, którym się, niestety, nie udało. Jest się nad czym zadumać.
     Tymczasem we fluidowych „profilach” poznajemy Nikakoi, dj-a z Gruzji, który słynie z tego, że zamienia w coś fascynującego sample z gruzińskiego disco-polo. Trzeba przyznać, że to brzmi intrygująco. Za to spora i niezbyt intrygująca jest rozmowa z muzykami Black Rebel Motorcycle Club. Zasadniczo traktuje o tym, że podczas wywiadu wszyscy są pijani i że trzeba być wolnym (sic!) (patrz: styl wschodnioeuropejski, eksportowy).
     Następny wywiad to rozmowa z Primal Scream, polecana tym, „którzy w sex-shopach kupują nie tylko prezerwatywy”. Rozmowa w gruncie rzeczy dotyczy muzyki, chociaż mówi się tu głównie o seksualnym podtekście tejże. Co by to nie znaczyło. Głębszych wyjaśnień brak.
     
     Podtrzymując wątek perwersji
     znaleźć można opowieść o skandalach Red Hot Chili Peppers i o tym, że się już chyba zużyli. Czemu się dziwić nie należy. I tyle o papryczkach.
     Jest też wywiad z Kurtem Wagnerem z Lambochop, o najnowszej płycie, o tym, że obcisły podkoszulek Nelly Furtado z telebimu wytrąca rozmawiających z równowagi i że w związku z tym gubią wątek.
     Na naprawdę ciekawy tekst trafia się dopiero na samym końcu – „Samoróbki i recykling”, rzecz napisana przez Maćka Sienkiewicza dotyczy m.in. dziwnych instrumentów. Autor wspomina o Hansie Appleqviscie, o nieprzeciętnym talencie gramofonowym Sebastiana Buczka, wszystko zaś w kontekście wydawania dziwnych dźwięków ze wszystkiego prawie, co je wydać może. Jest tu też pewna złota myśl warta przytoczenia: „o ile wyprodukować dźwięk z przypadkowego śmiecia można w każdej chwili, samodzielne zbudowanie oryginalnego instrumentu jest chyba porównywalne z napisaniem software’u (że pozwolę sobie na odwrócenie punktu widzenia)”.
     Opowieść o najdziwniejszych instrumentach i ich wynalazcach jest krótka, lecz ciekawa. Na deser zaś smaczne podsumowanie: „Jak widać, twórcze odejście od otaczającego świata i trochę smykałki do majsterkowania spokojnie może sprawdzić się zarówno w filharmonii czy snobistycznej galerii, jak i na sklepowej półce z etykietą »nowych brzmień«”. Nic dodać, nic ująć.
     „Fluid” proponuje też, jak zwykle, płyty przesłuchane przez swoich ludzi, czyli „odsłuch”, a najbardziej poleca płytę miesiąca, Nights Interlude duetu Evelyn – Harper. Być może jest to wystarczająco perwersyjna płyta, z pewnością z półki „nowych brzmień”, no i po angielsku.
     





wersja do wydrukowania

zobacz w najnowszym wydaniu:
Może się zacznie robić ciekawie…
Ukąszenie popowe
Co myśli dziewczyna, która unosi sukienkę?
„Dlatego” bardziej „Tylko Rock”
Rokendrol w państwie pop
KAKTUS NIE Z TEJ CHATKI
POTOP POP-PAPKI
WIĘCEJ NIŻ DWA ŚWIATY
Czas kanibalów
Przystanek „Paryż”
Spodziewane niespodzianki
Złudny i niebezpieczny
Faszyzm czai się wszędzie
OD KOŃCA DO POCZĄTKU
O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
Dreptanie wokół czerwonej zmory
Rozkoszne życie chełbi
Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
Zielono mi
Roczniki siedemdziesiąte?
Od rytuału do boiska piłkarskiego
O potrzebie rastryzmu
Sen o Gombrowiczu
Pozytywnie
Manewry z dźwiękami
Kochajmy zabytki (czasopiśmiennictwa) – tak szybko odchodzą
Co tam, panie, na Litwie?
Literatura – duch fartowny czy hartowny?
Nostalgiczne klimaty
Wyostrzony apetyt
Szanujmy wspomnienia
Papier kontra ekran
Nie zagłaskać poety
Papier czy sieć?
Rutynowe działania pism fotograficznych
Papiery wartościowe
Kolesiowatość
MODNA MUZYKA NOSI FUTRO
Semeniszki w Europie Środkowo-Wschodniej
Zimowa trzynastka
Popkultura, ta chimeryczna pani
Patron – mistrz – nauczyciel?
Rita kontra Diana
Słodko-gorzkie „Kino”
O produkcji mód
Gorące problemy
GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
Bigos „Kresowy”
W TONACJI FANTASY Z DOMIESZKĄ REALIZMU
KRAJOBRAZ MIEJSKI
Z DOLNEJ PÓŁKI
KINO POFESTIWALOWE
MATERIALNOŚĆ MEBLI
ŹLE JEST…
NOSTALGIA W DRES CODZIENNOŚCI UBRANA
MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
JAZZ NIE ZNA GRANIC
WIDOK ŚWIATA Z DZIEWIĄTEJ ALEI
KINO I NOWE MEDIA
PO STRONIE WYOBRAŹNI
AMERYKAŃSKIE PSYCHO
CZEKAJĄC NA PAPKINA
SZTUCZNE CIAŁA, CIAŁA SZTUKI
IKONY, GWIAZDY, ARTYŚCI
MÓWIENIE JĘZYKIEM TUBYLCÓW
CZAS OPUŚCIĆ SZKOŁĘ
MAŁA, UNIWERSALNA
Baronowie, młodzi zahukani i samotny szeryf
ROZBIĆ CODZIENNOŚĆ, ALE NAJPIERW JĄ WYTRZYMAĆ
TECHNO, KLABING, REKLAM CZAR
NASZE ULICE
Z SOPOTU I Z WIĘCBORKA
KRAJOBRAZ PO GDYNI
O TZW. WSZYSTKIM – W „POZYTYWNYM” ŚWIETLE
KOMPUTER DO PODUSZKI?
NA USŁUGACH CIAŁA
WALLENROD Z KOMPLEKSAMI
PARADA STAROŚCI
INKOWIE A SPRAWA POLSKA
CZAROWNYCH CZAROWNIC CZAR
POSZUKIWACZE ARCHITEKTURY OBIEKTYWNEJ
2002 W KINIE
GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
Widoki z pokoju Morettiego
NIE REWOLUCJA, CHOĆ EWOLUCJA
CZAR BOLLYWOODU
ALMODOVAR ŚWINTUSZEK, ALMODOVAR MORALISTA
NIEJAKI PIRELLII I TAJEMNICA INICJACJI
W BEZNADZIEJNIE ZAANGAŻOWANEJ SPRAWIE
GANGSTERZY I „PÓŁKOWNICY”
WYRODNE DZIECI BACONA
CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
BYĆ JAK IWASZKIEWICZ
MŁODY INTELIGENT W OKOPIE
O PRAWDZIWYCH ZWIERZĘTACH FILMOWYCH
JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
ZJEŚĆ SERCE I MIEĆ SERCE
DON SCORSESE – JEGO GANGI, JEGO FILMY, JEGO NOWY JORK
PONIŻEJ PEWNEGO POZIOMU… ODNOSZĄ SUKCES
ANTENOWE SZUMY NOWE
BOOM NA ALBUM
O BŁAZNACH I PAJACACH
EKSPRESJA W OPRESJI
BARIERY DO POKONANIA
UWAŻAJ – ZNÓW JESTEŚ W MATRIKSIE
NATURA WYNATURZEŃ
ZABAWNA PRZEMOC
DLATEGO RPG
WIEKI ALTERNATYWNE
CZARODZIEJ MIYAZAKI
DYLEMATY SZTUKI I MORALNOŚCI
WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU
MUZA UKRYTA I JAWNE PRETENSJE
BO INACZEJ NIE UMI…
PORTRET BEZ TWARZY
BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)
MODLITWA O KASKE
ZA KAMERĄ? PRZED KAMERĄ?
CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
TORUŃSCY IMIGRANCI
OFFOWA SIEĆ FILMOWA
BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA...
O femme fatale i innych mitach
Z GAŁCZYŃSKIM JAK BEZ GAŁCZYŃSKIEGO
KONFERANSJERKA
CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
BERLIŃSKIE PRZECHADZKI
GRY WOJENNE
WYDZIELINY NADWRAŻLIWOŚCI
ŚMIERĆ ADAMA WIEDEMANNA (polemika)
MIĘDZY MŁOTEM A KILOFEM
DEMONTAŻ ATRAKCJI
POPATRZEĆ PRZEZ FLUID
W CIENIU ZŁOTYCH PALM
3 X L – LIBERATURA, LESBIJKI, LITERNET ALBO LOS, LARUM, LITOŚĆ
(a do tego: pracy precz!)
WSZYSCY Z HRABALA
NA CZYM GRASZ, CZŁOWIEKU?
FILM W SZKOLE, SZKOŁA W FILMIE
MARTWA NATURA Z DŹWIGIEM
ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW
CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
DALEKO OD NORMALNOŚCI
NIE-BAJKA O ODCHODACH DINOZAURA
ŁYDKA ACHILLESA
DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
LIBERACKI SPOSÓB NA ŻYCIE
PRORADIOWO, Z CHARAKTEREM
KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
KRAKOWSKIE FOTOSPRAWY
PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
CZAS GROZY
KOMU CYFRA?
APIAT’ KRYTYKA
NASZA MM
UWIERZCIE W LITERATURĘ!
W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
ZA GÓRAMI, ZA DECHAMI…
FRAZY Z „FRAZY”
TARANTINO – KLASYK I FEMINISTA?
UTRACIĆ I ODZYSKAĆ MATKĘ
WIELE TWARZY EUROCENTRYZMU
IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?
NIEPOKOJE WYCHOWANKA KOMIKSU
I FOTOGRAFIA LECZY
STANY W PASKI
MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
POŻYTKI Z ZAMKNIĘTEJ KOPALNI
CZACHA DYMI...
DYSKRETNY UROK AZJI
PODZIELAĆ WŁASNE ZDANIE
FORUM CZESKIEGO JAZZU
NADAL BARDZO POTRZEBNE!
KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
PIĘKNE, BO PRZEZROCZYSTE
DEKALOG NA BIS
SPAL ŻÓŁTE KALENDARZE
WYBIJA PÓŁNOC?
A PO KAWIE SADDAM
TRZECIE OKO
ANGLIA JEST WYSPĄ!
CO W ZDROWYM CIELE
CHASYDZKI MCDONALD JUDAIZMU?
PEJZAŻE SOCJOLOGICZNE
SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA
PASJA
KOGO MASUJĄ MEDIA?
DWAJ PANOWIE A.
NOWA FALA Z ZIARENEK PIASKU
ULEGANIE NA WEZWANIE
BERLIN PO MURZE
I WCZORAJ, I DZIŚ
MOJE MIASTO, A W NIM...
WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
TYLKO DLA PAŃ?
TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!
NIE TAKIE POPULARNE?
FOTOGRAF I FILOZOF
MODNIE SEKSUALNA RITA
KONTAKT Z NATURĄ KOLORU
MATKI-POLKI, PATRIOCI I FUTBOLIŚCI
POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI PO HUCULSKU
NARODZINY SZPIEGOSTWA
ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI
„KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
MADE IN CHINA
Proza pedagogicznych powikłań
„NIE MA JUŻ PEDAŁÓW, SĄ GEJE”
MY, KOLABORANCI
zobacz w poprzednich wydaniach:
Popkultura, ta chimeryczna pani
Roczniki siedemdziesiąte?
ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW